Pasek artykułowy - wybory

Ciężkie straty Rosji na wojnie z Ukrainą. Skąd wezmą nowych oficerów?

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
Według danych przeanalizowanych przez BBC ponad 70 000 osób walczących w rosyjskich siłach zbrojnych zginęło na Ukrainie. Jednak najbardziej dotkliwe są spustoszenia w korpusie oficerskim. Czy Rosja jest w stanie temu zaradzić?

Każdego dnia w mediach i na portalach społecznościowych w całej Rosji publikowane są nazwiska poległych w Ukrainie, ich nekrologi i zdjęcia z pogrzebów. Co piąty poległy to ochotnik. Zaraz potem są byli więźniowie, którzy poszli na wojnę w zamian za ułaskawienie za popełnione przestępstwa. Zmobilizowani żołnierze stanowią 13% strat.

Mięso armatnie

Większość mężczyzn podpisujących kontrakt z armią pochodzi z małych miast, gdzie trudno jest znaleźć stabilną, dobrze płatną pracę. Wynagrodzenia w wojsku mogą być od pięciu do siedmiu razy wyższe niż średnie miesięczne płace w mniej zamożnych częściach Rosji, a żołnierze dodatkowo otrzymują świadczenia socjalne, w tym bezpłatną opiekę nad dziećmi i ulgi podatkowe.

Wydaje się jednak, że obecny strumień płynących do armii rekrutów jest zbyt wątły dla Kremla. Więc Rosja zamierza zwiększyć liczebność swoich sił zbrojnych do 1,5 miliona osób, co w dużej mierze ma uzasadnić wyższe wydatki na wojsko. Rosja przede wszystkim boryka się z niedoborem oficerów niskiego i średniego szczebla.

Plan Putina

16 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił, że liczba personelu w rosyjskich siłach zbrojnych powinna zostać zwiększona do 1,5 miliona osób - o 180 000 żołnierzy więcej niż liczba zgłoszona w grudniu 2023 r. Większa armia oznacza, że Moskwa może uzasadnić i zapewnić zwiększone wydatki wojskowe przez dłuższy czas. W rezultacie rosyjski budżet obrony narodowej na lata 2025-2026 prawdopodobnie wzrośnie.

Niemniej jednak rodzi to pytanie o zdolność Rosji do faktycznego zwiększenia liczebności sił zbrojnych, a nie tylko na papierze. Najtrudniejszą przeszkodą jest brak niskich i średnich rangą oficerów w rosyjskiej armii Oprócz uczelni wojskowych, uniwersytetów i instytutów, Kreml zwiększył liczbę wojskowych ośrodków szkoleniowych na rosyjskich uniwersytetach cywilnych.

Do końca 2024 roku będzie ich 137. Chociaż ostatnia znana liczba studentów, którzy studiowali w tych ośrodkach, przekroczyła 60 000, większość z nich została oficerami rezerwy, podoficerami i żołnierzami i służyła w siłach zbrojnych tylko w przypadku pełnej mobilizacji.

Tylko 30 ośrodków szkolenia wojskowego szkoli studentów do czynnej służby wojskowej na stanowiskach oficerskich bezpośrednio po ukończeniu studiów, a każdego roku z tych programów wychodzi zaledwie kilkuset takich młodych oficerów.

W perspektywie krótkoterminowej duże straty oficerów w połączeniu z niską jakością i profesjonalizmem nowych prawdopodobnie doprowadzą do dalszej degradacji sił rosyjskich walczących obecnie na Ukrainie.

źr. BBC Russian, Jamestown Foundation

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zenada
21 września, 6:17, Żenada:

Jak to dobrze, że ta kłamliwą propaganda ma niewiele wspólnego z prawdą.

Widać jasno kto przegrywa wojnę, kto jeździ żebrać o sprzęt, pieniądze, kto musi zamykać granicę i łapać poborowych po całym świecie.

Bo tyłu jest chętnych żeby walczyć za upaine!

Hahahaha

21 września, 7:19, Pol:

Widać jasno, kto tu jest ruskim trolem. Hahaha

Wolę być ruskim trollem, a nawet onucą, niż ścierwem zastrzelonego faszysty.

a
antyPiS
Jak zwykle, w artykule są istotne braki. Rodziny poległych dostają rentę. W dodatku urzędnicy mają obowiązek specjalnego traktowania. Dlatego jakiś obszczymurek, który w życiu rubla nie zarobił a z domu na wódkę wyniósł niejedno nabiera wartości po swej śmierci. Dla ich matek i żon to zupełna zmiana jakości życia durnia pozbyto się z domu, w środowisku sława i szacunek i jeszcze pieniądze. Dlatego rodziny młodych Rosjan wcale aż tak nie protestują jak to miało miejsce podczas interwencji w Afganistanie i Czeczenii. Artykuł jest kompilacją innych publikacji. Ktoś nie zauważył, że od starożytności ("już starożytni Rzymianie") młodych dowódców uczą weterani. W ZSRR tak było, w Polsce po wojnie też, później się rozlazło więc w Rosji też zapewne tak jest. Inaczej słucha się instruktora, o którym wszyscy wiedzą, że walczył, strzelał i do niego strzelano niż teoretyka, przekazującego książkową wiedzę. Po stalinowskich czystkach ACz poradziła sobie z brakiem kadr, poradzi sobie i teraz. Robią to od lat Amerykanie a Rosjanie też wyciągnęli wnioski, że dowódca na każdym szczeblu powinien coś sobą prezentować a nie tylko wygłaszać odczyty na zebraniach. Wojna pokazuje też zmianę myślenia w rosyjskiej armii. Już nie szafuje się życiem, nie osiąga się sukcesów kolejnymi falami trupów. Skoro ludzi ubywa, trzeba zacząć szanować to, co jest. W dodatku Rosjanie też przetestowali sprzęt i użycie go. I wyciągnęli wnioski z braków.
P
Pol
21 września, 6:17, Żenada:

Jak to dobrze, że ta kłamliwą propaganda ma niewiele wspólnego z prawdą.

Widać jasno kto przegrywa wojnę, kto jeździ żebrać o sprzęt, pieniądze, kto musi zamykać granicę i łapać poborowych po całym świecie.

Bo tyłu jest chętnych żeby walczyć za upaine!

Hahahaha

Widać jasno, kto tu jest ruskim trolem. Hahaha

Ż
Żenada
Jak to dobrze, że ta kłamliwą propaganda ma niewiele wspólnego z prawdą.

Widać jasno kto przegrywa wojnę, kto jeździ żebrać o sprzęt, pieniądze, kto musi zamykać granicę i łapać poborowych po całym świecie.

Bo tyłu jest chętnych żeby walczyć za upaine!

Hahahaha
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl