Spis treści
Czym jest cisza wyborcza?
Cisza wyborcza to okres, w którym pod groźbą kary zabroniona jest jakakolwiek agitacja polityczna. Następuje w okresie przedwyborczym, przeważnie na ostatnie godziny - przeważnie 24 lub 48 godzin - przed tym, jak obywatele udają się do urn, by wziąć udział w wyborach.
Cisza wyborcza zakazuje jakiejkolwiek działalności takiej jak wystąpienia polityczne, manifestacje, audycje radiowe czy telewizyjne. Zakazanie jest również naklejanie plakatów czy publikowanie sondaży wyborczych.
Cisza wyborcza nie występuje jednak na całym świecie. W niektórych państwach nie obowiązuje lub została zniesiona. Obecnie cisza wyborcza występuje m.in. w Argentynie (obejmuje 48 godzin przed końcem wyborów), Grecji (48 godzin), Czechach (3 dni), Rosji (24 godziny) czy Indonezji (3 dni przed dniem głosowania).
Cisza wyborcza obowiązuje również w Polsce, gdzie rozpoczyna się o północy dnia poprzedzającego wybory oraz w dniu wyborów do końca otwarcia lokali wyborczych.
W Polsce cisza wyborcza obowiązuje od 1991 roku i jest regulowana przepisami Kodeksu wyborczego. Kary za jej złamanie nad Wisłą są różne - od grzywny (nawet do miliona złotych za publikowanie sondażu wyborczego) po karę pozbawienia wolności do dwóch lat.
PKW chce zniesienia ciszy wyborczej
W środowym wydaniu "Rzeczypospolita" informuje, że Państwowa Komisja Wyborcza domaga się zniesienia ciszy wyborczej. W tej sprawie rozpoczęły się już nawet kroki.
Pod koniec września w senackiej Komisji Petycji ruszyły prace nad petycją wniesioną przez Fundację Dobre Państwo. Obecnie jednak, z uwagi na brak ustalenia wspólnego stanowiska, komisja czeka na opinię Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Likwidację ciszy wyborczej powinien również popierać obecny premier Donald Tusk, który, jak przypomniała "Rz", już przed laty domagał się jej ograniczenia.
Dlaczego cisza wyborcza nie ma sensu?
Zwolennicy zlikwidowania ciszy wyborczej od jakiegoś czasu mają coraz to mocniejsze argumenty, które przemawiają na ich korzyść. Głównie dzieje się tak za sprawą nowych mediów, które sprawiają coraz większe trudności w kontrolowaniu przestrzegania przepisów ciszy wyborczej. Przedstawiamy trzy główne argumenty, którymi posługują się przeciwnicy ciszy wyborczej.
Cisza wyborcza w internecie nie istnieje
Rozwój technologii, a zwłaszcza samego internetu, sprawił, że niemalże niemożliwe jest utrzymanie ciszy wyborczej w dzisiejszych czasach. Dzieje się tak z różnych powodów. Internet cały czas jest miejscem, które w wielu kwestiach nie posiada odpowiednich regulacji prawnych i nie wszystkie przepisy zostały w pełni doprecyzowane.
W internecie nie istnieje konieczność posługiwania się prawdziwym imieniem i nazwiskiem, co już na starcie sprawia problemy z weryfikowaniem osób, które udzielą się w danym temacie i mogą spełniać warunki łamania ciszy wyborczej i, o ile wyłapanie pojedynczych takich jednostek przez służby wydaje się nie być trudnym zadaniem, tak, gdy będziemy mieli do czynienia z procederem na szeroką skalę, takie działanie może być pozbawione sensu.
Problem pojawia się również w związku z tym, że niektóre działania w internecie trudno jednoznacznie ocenić, jako łamiące ciszę wyborczą. W dobie mediów społecznościowych niemalże każdy liczący się polityk posiada profile w najpopularniejszych mediach społecznościowych, z których bardzo często korzysta samodzielnie. W okresie ciszy wyborczej politycy regularnie zamieszczają m.in. zdjęcia przy urnach, pokazując tylko, że oddali swój głos, czy też zachęcają wyborców do wzięcia udziałów w wyborach. To, oczywiście, nie jest łamaniem ciszy wyborczej, jednak i tak pozwala zaistnieć politykom przed szerszą publiką i przypomnieć o sobie wyborcom, którzy być może nie są jeszcze zdecydowani, na kogo chcą zagłosować.
Jeszcze inną kwestią jest możliwość wchodzenia w dyskusje z internautami. Czy dzielenie się swoją opinią w danym temacie na jakichś publicznych internetowych forach lub w komentarzach w mediach społecznościowych będzie łamaniem ciszy wyborczej? Zdaje się, że linia pomiędzy przestrzeganiem prawa a łamaniem go jest bardzo cienka.
Bazarki omijają ciszę wyborczą
Najsurowsze kary - zwłaszcza finansowe - za złamanie ciszy wyborczej pojawiają się w przypadku publikowania sondaży wyborczych. Tutaj jednak internauci znaleźli furtkę, która w łatwy sposób pozwala im obejść regulacje prawne, mimo że wszyscy doskonale wiedzą, o co chodzi. Zapewne nie ma osoby, która śledząc internet, nie natknęłaby się na "ceny z bazarków" w okresie ciszy wyborczej.
Rzekome bazarki i ceny produktów na nich to nic innego, jak poparcie i wyniki sondażów wyborczych w danej chwili.
Kreatywności w tworzeniu bazarków nie brakuje, chociaż do niektórych partii przypisały się konkretne określenia. Przedstawiamy najpopularniejsze z nich na przestrzeni lat - zapewne objaśnienia nie będą konieczne:
Prawo i Sprawiedliwość - pistacje, pieprz i sól, pisaki, kaczki;
Platforma Obywatelska - pomidory, pomarańcze;
KORWiN - muszki;
Polskie Stronnictwo Ludowe - koniczyna;
Zjednoczona Lewica - zlew, zlewozmywak;
Kukiz'15 - ciastka;
Nowoczesna - swetry, pietruszka;
Konfederacja - konfitury;
Koalicja Obywatelska - kolendra, kokosanki;
Trzecia Droga - trzcina
Nowa Lewica - lawenda.
Cisza wyborcza osłabia frekwencję w wyborach
Wiele osób uważa, że cisza wyborcza ma również negatywny wpływ na frekwencję w poszczególnych wyborach. Ten okres, zwłaszcza w tradycyjnych mediach, często określany jest jako najnudniejszy, a przez niektórych nawet "martwy", ponieważ dziennikarze mają ograniczone możliwości, by nie ryzykować i nie narażać się na złamanie ciszy wyborczej.
Obywatele natomiast często do ostatniej chwili wahają się nie tylko nad tym, na kogo oddać swój głos, ale też nad tym, czy w ogóle iść zagłosować. Brak medialnej burzy i - można powiedzieć - przechodzenie obok tematu - sprawia, że część społeczeństwa traci zainteresowanie wyborami lub też uważa, że ich głos w rzeczywistości wcale nie ma takiego znaczenia, jak jest naprawdę.
Czy warto zachować ciszę wyborczą?
Nie jest jednak tak, że zachowanie ciszy wyborczej przynosi w tych czasach za sobą same negatywne skutki lub zwyczajnie utrzymywanie jej nie ma najmniejszego sensu i jest tylko reliktem przeszłości. Zwolennicy utrzymania ciszy wyborczej również mają swoje konkretne argumenty. Również przedstawiamy trzy główne z nich.
Cisza wyborcza pozwala na uczciwą ocenę
Chociaż politycy w każdej kolejnej kampanii wyborczej walczą o głosy obywateli, nie da się ukryć, że znaczna część elektoratu - zwłaszcza w starszym społeczeństwie - posiada swoje wybory, których trzyma się od lat niezależnie od tego, co by się nie działo. W przypadku tych osób jakiekolwiek próby walczenia o głosy do ostatniej chwili przed podejściem do urny zdają się nie mieć sensu.
Inna sytuacja jest jednak głównie z młodszą częścią społeczeństwa. Młodzi obywatele, a w szczególności ci, którzy po raz pierwszy udają się, by oddać swój głos w wyborach, nie mają wyrobionej opinii na dany temat i często swoją decyzję podejmują w ostatnim momencie pod wpływem różnych impulsów.
Zniesienie ciszy wyborczej oznaczałoby możliwość większego wpływania na wyborców i przekonywania ich do ostatniej chwili o słuszności oddania głosu na konkretną osobę czy ugrupowanie. Cisza wyborcza pozwala nam zatem w ostatnich godzinach przed wyborami podejść do głosowania z czystą głową i samemu przedstawić przed sobą wszelkie "za" i "przeciw" za rozważanymi przez nas możliwościami.
Cisza wyborcza hamuje manipulacje
Mniejszym problemem byłby fakt, gdyby politycy próbowali wykorzystać brak ciszy wyborczej do przekonywania obywateli do swoich racji. Poważnym zagrożeniem byłaby możliwość wypuszczenia do opinii publicznej afer związanych z obozami politycznymi przeciwników.
Często głosujemy emocjami, pamiętając najlepiej to, co docierało do nas w ostatnich dniach. W związku z tym wypuszczenie "bomby" na swojego politycznego przeciwnika mogłoby być ogromną manipulacją w najbardziej kluczowym momencie, w którym część społeczeństwa decyduje o tym, na kogo odda swój głos.
Szczególnie niebezpieczny precedens mógłby się pojawić z wypuszczaniem fake newsów czy zmanipulowanych faktów. Atakowana strona, z uwagi na krótki czas do głosowania, mogłaby nie zdążyć się wybronić z przedstawianych zarzutów lub nie mieć tak ogromnej siły przebicia jak sama wypuszczona wcześniej informacja.
Cisza wyborcza zapewnia bezpieczeństwo
W ostatnich latach jesteśmy świadkami radykalizacji wyborców, a dyskusja polityczna czy wymiana poglądów coraz częściej przybiera, niestety, coraz bardziej agresywny, niekulturalny, a czasem nawet prymitywny, charakter. Taka sytuacja tyczy się nie tylko Polski, ale możemy obserwować ją na całym świecie.
Dlaczego warto o tym wspomnieć w przypadku wskazywania argumentów za zachowaniem ciszy wyborczej? Okres wyborczy i samego głosowania wzbudza ogromne emocje wśród polityków, ale też najbardziej zagorzałych zwolenników danych ugrupowań. Nietrudno zatem wyobrazić sobie sytuację, gdy publiczne i jawne wyrażanie swoich poglądów w dzień wyborów mogłoby doprowadzić do niebezpiecznej eskalacji.
W przypadku rezygnacji z ciszy wyborczej, legalne stałyby się przecież chociażby manifestacje polityczne. Wyborcy mogliby zbierać się pod lokalami wyborczymi i głośno wyrażać poparcie oraz słuszność jednej partii nad drugą. W takiej sytuacji zapewne długo nie trzeba byłoby czekać na pierwszy punkt zapalny i konfrontację.