Choć są reprezentacje, takie jak Wielka Brytania, Norwegia czy Szwecja, gdzie poza chwałą i sławą nie przewiduje się dodatkowych gratyfikacji dla medalistów igrzysk, zdecydowana większość – poza krążkami ze szlachetnego kruszcu – może liczyć na coś ekstra. Najpopularniejszą premią dla olimpijczyków za ich zdobycie jest gotówka.
Amerykanie, którzy od Igrzysk w Seulu w 1988 roku tylko raz zeszli poniżej pułapu 100 zdobytych medali, za złoto płacą 37,5, za srebro 22,5, a za brąz 15 tysięcy dolarów. Gospodarze tegorocznych igrzysk Francuzi obiecują medalistom dwa razy więcej – odpowiednio 87, 43, 22 tysiące dolarów.
W Europie na dwóch biegunach znalazły się Niemcy, którzy wypłacają za zdobycie miejsca na podium 22, 16 i 11 tys. dolarów i Włosi, z premiami 195, 98 oraz 49 tys. dolarów. Jeszcze większe wrażenie robią kwoty, którymi nagradza się medalistów na innych kontynentach. Maroko płaci 225, 139 i 83 tys. dolarów, Tajwan 600, 213 i 152 tysiące, a Singapur aż 744, 372 i 186 tysiące.
Pieniądze to nie wszystko
Na zupełnie inne nagrody mogą liczyć olimpijczycy z Korei Południowej. Reprezentanci tego kraju płci męskiej, którzy zdobywają medale na igrzyskach, mają zapewnione dożywotnie zwolnienie z 18-miesięcznej służby wojskowej. Jest ona obowiązkowa dla każdego Koreańczyka w wieku 18-28 lat, dlatego jej uniknięcie może się okazać dodatkową motywacją.
Indonezja ma tradycję nagradzania swoich olimpijskich medalistów zwierzętami gospodarskimi i nieruchomościami. Nietypowe w naszej kulturze bonusy mają tam duże znaczenie kulturowe i ekonomiczne, gdyż bydło jest cenione jako symbol statusu i źródło dochodu. W 2021 roku złotym medalistkom w badmintonie, Greysii Polii i Apriyani Rahayu, przyznano pięć krów, nowy dom i restaurację serwującą klopsiki, a także nagrodę pieniężną w wysokości 350 tysięcy dolarów.
Z kolei w Kazachstanie sportowcy, którzy wywalczą miejsce na olimpijskim podium otrzymają mieszkanie w stolicy kraju. Za złoty krążek należą im się lokale z trzema sypialniami, a srebrny – z dwiema, a za brązowy – z jedną.
W niektórych krajach zdanie “nie liczy się zwycięstwo, ważny jest sam udział” nabiera nowego znaczenia. W Iraku samo zakwalifikowanie się na Igrzyska Olimpijskie jest wystarczającym powodem, by oczekiwać premii: tamtejsza drużyna piłkarska i ciężarowiec Ali Ammar Yasser otrzymali działki, miesięczne stypendia i nagrodę w wysokości 10 milionów dinarów irackich (ponad 7000 USD) każdy po zapewnieniu sobie startu w stolicy Francji.
Rywalizację o medale oraz każdy moment igrzysk w Paryżu można oglądać na żywo tylko na platformie Max.
