Łodzianin, który złożył skierowanie na leczenie uzdrowiskowe w NFZ, na wyjazd czeka od 24 do 26 miesięcy. Chętnych z roku na rok przybywa. Tylko w ubiegłym roku z takiej formy leczenia chciało skorzystać 37 tys. 731 mieszkańców naszego regionu. Wyjechało ponad 28 tys.
Najwięcej oczekujących na leczenie uzdrowiskowe, tj. ponad 40 tysięcy osób, ma rozpoznanie zasadnicze choroby reumatologiczne. Drugie miejsce (5.760 osób) zajmują schorzenia kardiologiczne.
Kolejki na leczenie uzdrowiskowe wydłużają się nie tylko z powodu coraz większej liczby chętnych. Wiele skierowań pozostaje niezrealizowanych.
- Pacjenci często rezygnują z leczenia uzdrowiskowego zbyt późno, dzień lub dwa przed samym wyjazdem - wyjaśnia Magdalena Góralczyk z działu prasowego łódzkiego oddziału NFZ. - W takiej sytuacji nie ma możliwości przekazania informacji innym pacjentom, którzy z chęcią z takiej formy leczenia by skorzystali.
W ubiegłym roku z wyjazdu zrezygnowało 7 500 ubezpieczonych. Więcej rezygnacji jest w miesiącach jesienno - zimowych, mniej w okresie letnim. Najczęstszym powodem rezygnacji jest brak akceptacji terminu i miejsca leczenia.
Ubiegający się o leczenie sanatoryjne coraz częściej składają wnioski o wspólną realizację leczenia np. z małżonkiem, partnerem, sąsiadką. Nie zawsze jest to możliwe, bo obiekty sanatoryjne nie dysponują aż taką ilością „dwójek”. I kuracjusze są lokowani w pokojach 3-osobowych (z podziałem na płeć.
Pacjent, którego skierowanie zostało pozytywnie zakwalifikowane na leczenie uzdrowiskowe a od zakończenia ostatniego leczenia uzdrowiskowego minęło 18 miesięcy, może skorzystać z wcześniejszego wyjazdu, dzwoniąc i pytając o tak zwane zwroty. Są to skierowania z których nie mogli skorzystać inni pacjenci, a termin rozpoczęcia leczenia jest krótszy niż 14 dni.
Niedziela słoneczna w całym kraju. Od poniedziałku zrobi się upalnie:
