Kobiety po raz kolejny wyszły na ulice polskich miast. Czarny protest odbył się także w Poznaniu, na placu Adama Mickiewicza. Zebrało się tam tysiące poznaniaków. Temat ustawy antyaborcyjnej powrócił za sprawą obywatelskiego projektu "Zatrzymaj Aborcję", który zakłada uniemożliwienie przerwania ciąży w momencie, gdy istnieje zagrożenie nieodwracalnego uszkodzenia płodu i nieuleczalnej choroby.
Projekt pozytywnie zaopiniowała sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Prace nad nim miały trwać w środę i czwartek, ale zostały usunięte z punktu obrad komisji. Ostatecznie miało dojść do szybkiego głosowania na posiedzeniu Sejmu, ale zostanie ono przesunięte najwcześniej na kwiecień.
ZOBACZ TAKŻE:
Poznań: Biały Marsz przeszedł ulicami miasta. "Chcemy lepsze...
- Oni się wystraszyli i odwołali posiedzenie Sejmu. Boją się siły kobiet, naszej seksualności. Odważny facet kocha kobiety, a nie boi się ich - grzmiała do tłumu Katarzyna Kretkowska, radna miejska ze Zjednoczonej Lewicy. - Nie wychodzimy na ulice, na tory tramwajowe, jezdnię. Nie wychodzimy - jeszcze. Jeszcze!
Do tłumu przemawiali przede wszystkim organizatorzy i uczestniczki Czarnego Protestu. - Kobieta, w moim wieku, jeśli będzie zmuszona urodzić ciężko chore dziecko, to za dziesięć, dwadzieścia lat, kiedy sama będzie potrzebowała pomocy, to zostanie sama z chorym dzieckiem. Kto jej wtedy pomoże? Politycy? Biskupi? Nie! Będzie sama ze swoim chorym dzieckiem. Dwa lata temu, z tego miejsca czytałam list do biskupa. Dziś już listów nie piszę. Nie mam o czym z nim rozmawiać. On nie słucha naszego głosu. Nie interesuje go ulica, nie interesuje go nikt. Zrobił deal z politykiem. Chce by teraz polityk wywiązał się z niego.
Uczestniczki dzisiejszego protestu odwoływały się w swoich przemówieniach do poprzednich Czarnych Protestów, kiedy to jeden z nich zakończył się zatrzymaniem trzech protestujących. Dziś te osoby mają postawione zarzuty przez poznańską prokuraturę, a w najbliższy poniedziałek odbędzie się pierwsza rozprawa w ich sprawie.
- Widziałam te zatrzymania. Były brutalne. Te osoby dostały absurdalne zarzuty. Widziałam jak policja pałuje ludzi. Chciałam zgłosić przekroczenie uprawnień przez policjantów w prokuraturze. Śledztwo w tej sprawie umorzono, a mi samej postawiono zarzuty, które są totalnie bzdurne. To co robi prokuratura, jeśli chodzi o naszą sprawę to nękanie. Ale my się nie damy! Jesteśmy solidarne! – opowiadała zebranym Anna Malinowska.
Postulowane przez zwolenników i przeciwników zaostrzenia prawa zmiany poznasz w naszej galerii:
Prawo aborcyjne: Projekt "Zatrzymaj Aborcję" tkwi w sejmowej...
Głos zabrały także matki dzieci z niepełnosprawnościami. - Zdecydowałam się urodzić dziecko, które będzie ode mnie zależne do końca moich dni. Ale tak mi się poszczęściło, że pochodzę z rodziny, która nie jest uboga, miałam duże wsparcie męża, rodziny przyjaciół. Ja podjęłam taką decyzję. Ale uważam, że każdy człowiek, każda kobieta ma prawo wyboru.
Na placu Adama Mickiewicza przeważały kobiety, które domagały się respektowania swoich praw. Towarzyszyli im jednak mężczyźni, a i nierzadko dzieci.
- Zdecydowałam się wziąć udział w dzisiejszym proteście właśnie ze względu na córkę. Sprzeciwiam się zaostrzeniu prawa aborcyjnego, a nawet jestem za jego liberalizacją. Uważam, że to bardzo prywatna i indywidualna sprawa, nikt nie powinien być osądzany za swoje wybory. A przynajmniej nie w sferze, która tak bardzo wpływa na nasze życie - mówiła Olga Adamczyk, która pojawiła się na placu z dwuletnią córką Ewą.
CZYTAJ TAKŻE: Kościoły otaśmowane jak miejsca zbrodni. Nocna akcja ma związek z Czarnym Piątkiem? [ZDJĘCIA]
Poznań: Kościoły otaśmowane jak miejsca zbrodni. Nocna akcja...
Także starsze pokolenie wspierało młode kobiety w walce o swoje prawa. - Mam dość, chociaż mnie to nie dotyczy. Solidaryzuję się jednak z młodymi kobietami. Nie miałabym nic przeciwko liberalizacji prawa, ale niech chociaż będzie ten kompromis, który obowiązuje teraz - stwierdziła Izabela, 75-latka z Poznania.
- Cofamy się do średniowiecza po prostu. Chcemy by prawo obowiązywało w tej formie, w jakiej jest. Decyzja ma należeć do małżeństw, do kobiet przede wszystkim. To nie jest łatwa próba, by poddać się aborcji. To jest przeżycie - stwierdzili Elżbieta i Józef, siedemdziesięciolatkowie z Poznania.
Na placu pojawili się nie tylko zwolennicy obecnego kompromisu aborcyjnego, ale także te osoby, które są za jego liberalizacją. - Kiedy rząd nie uznaje konstytucji i działa wbrew jej, to wówczas ta ustawa kompromisowa jest kompromitująca - stwierdziła Aleksandra Sołtysiak Łuczak, poznańska aktywistka i współorganizatorka Czarnego Piątku. - Jestem matką trójki dzieci. Cieszę się, że każde jest zdrowe. Ale kobieta powinna mieć prawo wyboru.
- Korzystając z prawa do głosu chcę wykrzyczeć swoje prawo do decydowania o sobie, swoim ciele. Żeby sprawy, związane z moim sumieniem zostały pozostawione mojemu sumieniu, a kościół żeby się zajął kwestiami wiary - dodała Katarzyna Ueberhan, także jedna z organizatorek Czarnego Piątku w Poznaniu.
Czarny Piątek w Poznaniu: Tysiące poznaniaków na placu Adama...
Tymczasem zwolennicy zaostrzenia prawa będą manifestować w sobotę w czasie Białego Marszu w Narodowy Dzień Życia. Ten zaczyna się o godz. 13 przed pomnikiem Armii Poznań.
- Biały protest tak naprawdę nas nie dotyczy. My chcemy respektowania naszych praw, kobiet, jako praw człowieka. Biały protest nie kłoci się z naszą demonstracją. Kompromis jest prosty - nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób - tłumaczyły organizatorki Czarnego Piątku.