- Mieliśmy dużo problemów przed meczem. Koronawirus robi swoje. Igor Lewczuk przed rozgrzewką zgłosił gorączkę. Nie mieliśmy żadnego stopera, żeby go zamienić. Dlatego chcieliśmy, by spróbował zagrać. Udało się. Jestem mu bardzo wdzięczny, że zagrał do końca. W przerwie Tomas Pekhart zgłosił brak węchu, mówił, że jest mu bardzo zimno. Spodziewamy się najgorszego (koronawirusa - red.), nasza sytuacja jest bardzo trudna - mówił na konferencji po meczu trener Michniewicz. Dodał, że Artur Boruc został zmieniony, ponieważ zgłosił ból Achillesa.
Michniewicz po konferencji zdecydował się doprecyzować swoją wypowiedź: - Igor (Lewczuk - red.) w jednym z pomiarów temperatury przed meczem miał ją lekko podwyższoną w granicach 37 stopni, nie była to gorączka. Kolejne kilkukrotne badania temperatury pokazały prawidłowy wynik. Po meczu Igor także kilkukrotnie mierzył temperaturę i każdy pomiar jest prawidłowy. Będziemy monitorować sytuację w zespole i reagować, jeśli będzie taka potrzeba - prostuje Michniewicz cytowany przez legia.com.
Tuż przed meczem Legia poinformowała z kolei o nowym zakażeniu koronawirusem. Pozytywny wynik otrzymał jeden z zawodników. Tak jak w przypadku poprzednich raportów nie podano jednak personaliów.
Wiadomo natomiast kto nie pojechał do Grodziska. Poza kontuzjowanymi zabrakło m.in. zawieszonego Williama Remy'ego, a także Luquinhasa i Michała Karbownika. Ten ostatni według słów trenera w niedzielę zjawił się na zbiórce, ale dostał gorączki.
W niedzielę 8 listopada Legia ma zagrać z Lechem Poznań.
EKSTRAKLASA w GOL24
Tak wyglądałaby reprezentacja Polski złożona z byłych i obec...
