Wizyta w Irlandii napełniła prezydenta optymizmem
– Już dokonałem tej kalkulacji. Ogłosimy to stosunkowo szybko. Ale ta podróż tylko wzmocniła moje poczucie optymizmu co do tego, co można zrobić – powiedział amerykański prezydent dziennikarzom.
Ostatni dzień pobytu w Irlandii Biden, który mocno podkreśla swoje irlandzkie korzenie, spędził w całości w hrabstwie Mayo na zachodzie kraju, skąd pochodzili jego przodkowie. Najpierw odwiedził bazylikę w miejscowości Knock, jedną z najważniejszych świątyń w Irlandii, gdzie spotkał się z się z ojcem Richardem Gibbonsem, duchownym, który udział ostatniego namaszczenia zmarłemu w 2015 r. synowi Bidena, Beau. Potem udał się do centrum genealogicznego, które pomaga odkrywać losy irlandzkich emigrantów.
Joe Biden odwiedził miasto swoich przodków
Zwieńczeniem dnia i całego pobytu było natomiast przemówienie, które prezydent USA wygłosił wieczorem na scenie zbudowanej przy katedrze pod wezwaniem św. Muredacha w miejscowości Ballina. Wybór tego miejsca nie był przypadkowy, bo do jej powstania przyczynił się praprapradziadek Bidena, Edward Blewitt, który na potrzeby jej budowy sprzedał w 1827 r. 27 tys. cegieł, a uzyskane w ten sposób pieniądze pozwoliły mu później kupić bilet na podróż do Ameryki.
Przemówienie Bidena, które obserwowało ponad 20 tys. osób – czyli dwa razy więcej niż wynosi populacja Balliny – było najbardziej osobistym ze wszystkich wygłoszonych w Irlandii. Wprawdzie wspomniał on o porozumieniu wielkopiątkowym, wojnie na Ukrainie, zmianach klimatu i kryzysie żywnościowym jako przykładach spraw, z którymi żaden kraj nie poradzi sobie w pojedynkę, ale dominującym wątkiem były więzy łączące Amerykę i jego osobiście z Irlandią.
Prezydent USA wspomina swojego praprapradziada
– Wszystko co łączy Irlandię i Amerykę jest głębokie; nasza historia, nasze dziedzictwo, nasze smutki, nasza przyszłość, nasza przyjaźń. Ale ponad wszystko, nadzieja jest tym, co bije w sercach wszystkich naszych ludzi. Przez wieki, w czasach ciemności i rozpaczy, nadzieja utrzymywała nas w marszu ku lepszej przyszłości, takiej, w której panuje większa wolność, większa godność i większe możliwości – mówił amerykański prezydent.
Wspomniał też o Edwardzie Blewitcie. – Kiedy pracował, jestem pewien, że wyobrażał sobie, że pewnego dnia jego rodzina będzie się tu modlić, że jego dzieci zostaną tu ochrzczone, tak jak jego syn Patrick, i że przyszłe pokolenia jego rodziny będą zaznaczać kamienie milowe swojego życia tutaj w solidnych murach, ale wątpię, że kiedykolwiek wyobrażał sobie, że jego prapraprawnuk powróci 200 lat później jako prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki – powiedział.
Biden, który w Irlandii był w przeszłości wielokrotnie, teraz po raz pierwszy odwiedził ją jako prezydent.
Źródło:
