Dwie parafie? Jeden kościół. Jedna plebania, jedna kancelaria, jeden proboszcz, ci sami księża. Nawet oficjalnie używana nazwa: Rzymskokatolicka Parafia Wojskowo-Cywilna p.w. św. Elżbiety. Ale w dokumentach to dwie różne parafie. Przed laty analizowali to nawet prawnicy wojewody. I doszli do wniosku, że parafie rzeczywiście są dwie. I każdej należy się państwowy grunt.
Pierwszą parafię św. Elżbiety utworzył na początku lat 90. biskup polowy Wojska Polskiego, a drugą pod koniec dekady arcybiskup metropolita wrocławski Henryk Gulbinowicz.
W lipcu 1999 roku tego samego dnia obie parafie dostały 15 – hektarowe działki na wrocławskim Oporowie. Są położone obok siebie. Mateusz Morawiecki w 2002 roku kupił jedną z nich za 700 tysięcy złotych. Pani Danuta kilka miesięcy później sąsiednią ziemię kupiła o 100 tysięcy złotych taniej.
W tej historii jest jeszcze jedna działka. Sąsiaduje z gruntami parafii Świętej Elżbiety. Tę przekazano wrocławskiej Katedrze. Kupiła ją wrocławianka, która chciała tam z mężem wybudować pole golfowe. Cena – 600 tysięcy złotych. A cała transakcja przypomina tę z udziałem ówczesnego bankiera, a dziś ważnego polityka Mateusza Morawieckiego. I to nie tylko ceną. W obu przypadkach niezwykle pomocna okazała się znajomość z kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem.
Czy to uczciwe ceny? W sądowych aktach (których fragmenty publikujemy) jest wycena tych gruntów. Każda 15 hektarowa działka miałby mieć wartość około 4 mln zł. Chociaż nie wiemy czy był ktoś, kto owe 4 miliony rzeczywiście chciałby parafiom zapłacić. Z dokumentów, które widzieliśmy, to nie wynika. Dodajmy, że wyceny dotyczą wartości gruntów na 1999 rok. Czyli na chwilę przekazania gruntu przez państwo parafiom. Do transakcji z Mateuszem Morawieckim, panią Danutą i wrocławianką planującą budowę pola golfowego doszło trzy i cztery lata później.
Sprawę badały ABW i prokuratura. Śledczych interesowało dlaczego państwo przekazało niektórym parafiom grunty nie do końca rolne. Owszem, formalnie były to pola uprawne, ale w miejskich planach przeznaczone na inwestycje przemysłowe. Był też wątek korupcyjny. Dotyczył m. in. duchownego Kościoła Polskokatolickiego i jego syna.
Zobacz dokumenty z akt sprawy [KLIKNIJ]
W opublikowanych dokumentach jest m. in. protokół przesłuchania księdza pułkownika (dziś generała) Sławomira Żarskiego. Proboszczem parafii św Elżbiety został w 2002 roku i zorientował się, że parafia ma jakieś grunty. Mówi, że szukał wśród znajomych osób , które kupiłby te ziemie. Potrzebował pieniędzy na remont. Warto przypomnieć, ze zabytkowy kościół św. Elżbiety w latach 70. płonął i to dwa razy. Zniszczone zostały m. in. słynne zabytkowe organy. Do dziś są ślady po tym pożarze i do dziś kościół nie został w pełni odbudowany.
Tak czy siak proboszcz Żarski zeznawał w ABW, że rozpowiadał wśród znajomych, że szuka kupca na grunt. Tak znalazła się pani Danuta. Proboszcz nie pamiętał bliżej kto to jest. Tak też - „przy okazji spotkań towarzysko – religijnych” - trafił się Morawiecki. Dzisiejszy premier kupił grunt przekazany parafii cywilnej. Dlatego na jego sprzedaż musiała być zgoda ówczesnego metropolity, kardynała Gulbinowicza. I taka w aktach wrocławskiej kurii jest. Łatwiej było z gruntem parafii wojskowej. Bo tu o niczyją zgodę prosić nie musiał.
Mateusz Morawiecki i niedoszła właścicielka pola golfowego o możliwości zakupu ziemi dowiedzieli się od kardynała Gulbinowicza. Tak wynika z ich zeznań. Kardynał był znajomym rodziny państwa Morawieckich – zeznał dzisiejszy premier. Oraz klientem firmy pani od pola golfowego. Przy okazji towarzyskich rozmów kardynał zaproponował zakup kościelnych gruntów. Co ważne. Wszystkie trzy transakcje dotyczą podobnych powierzchni i wszystkie grunty parafie sprzedają za podobne pieniądze.
Prokuratorskie śledztwo zakończyło się aktem oskarżenia. Urzędnikom, którzy doprowadzili do przekazania kościołowi gruntów m. in. na Oporowie zarzucono niegospodarność. Ale sąd nie zgodził się z tą tezą i w tym wątku zapadł wyrok uniewinniający. Urzędników skazano m. in. za korupcję.
A grunty? Do dziś są ziemią rolną. Do dziś nic na nich nie powstało. Dziś – twierdzą eksperci – mają mieć wartość wielokrotnie większą niż wspomniane w prokuratorskich wycenach 4 miliony. Gazeta Wyborcza grunt premiera wyceniła nawet na 70 milionów.
W dołączonym pliku (kliknij by otworzyć)publikujemy, za zgodą wrocławskiego sądu okręgowego, niektóre dokumenty z akt sprawy. Są protokoły przesłuchań księdza proboszcza parafii św. Elżbiety i Mateusza Morawieckiego. Są akty notarialne, dotyczące trzech gruntów dwóch parafii. Są też fragmenty wyceny, przygotowanej przez eksperta od nieruchomości na wniosek prokuratury. Warto zwrócić uwagę na działki 2/2, 4/6 i 4/8. To tereny kupione przez Mateusza Morawieckiego. Co ważne – wycena nie dotyczy daty transakcji dzisiejszego premiera z parafią. Doszło do niej w 2002 roku.
