W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia. Tym samym sąd uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie. Dzisiaj sąd apelacyjny podtrzymał decyzję sądu okręgowego.
Poseł Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego, założyciel Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Robert Winnicki ocenił w rozmowie z polskatimes.pl, że decyzja sądu apelacyjnego jest niezrozumiała. – Będziemy organizować Marsz Niepodległości po raz dwunasty. Ustawa o zgromadzeniach cyklicznych wyraźnie mówi o tym, że można się ubiegać o takie zgromadzenie, jeśli się organizuje je rok po roku. My mieliśmy takie zgromadzenie do ubiegłego roku, ponieważ trzeba to co kilka lat odnawiać, zgodnie z ustawą i w tym roku taki wniosek złożyliśmy. Wojewoda je przyznał. A sądem sądem, a sprawiedliwość jest gdzie indziej – parafrazując znaną komedię – mówił.
– W mojej ocenie to wyraz, niestety, preferencji politycznych sędziów, a nie rzetelnej oceny zasad prawa i zdrowego rozsądku. Podstawą tego, żeby zarejestrować zgromadzenie cykliczne jest to, że takie zgromadzenia organizuje się w kolejnych latach. Tak oczywiście jest, ten sam podmiot rejestruje zgromadzenie od 2011 roku, czyli przez 10 lat – dodał.
Robert Winnicki podkreślił, że „to kuriozalny wyrok sądu”. – Natomiast po pierwsze – on nie zmienia nic, jeśli chodzi o to, że Marsz Niepodległości organizujemy i on się odbędzie, a po drugie – pamiętajmy, że oprócz zgromadzenia cyklicznego, jest jeszcze zgromadzenie zwykłe, które zgłosiliśmy i zarejestrowaliśmy. Poza tym są zgromadzenia spontaniczne. Oznacza to, że formuł prawnych jest więcej, niż tylko zgromadzenie cykliczne, które oczywiście daje nam bardziej komfortową sytuację prawną, ale bez tego też sobie poradzimy – wyjaśnił poseł Konfederacji.
