Spis treści
Na Ukrainie trwa dyskusja, co powinien zrobić Zełenski? Dla Ukraińców pozostaje zasadnicze pytanie: kto może zastąpić Zełenskiego po jego odejściu?
Dyskusja o przyszłości Zełenskiego ruszyła
Na początku 2024 roku niewielu zastanawiało się nad tym, kto może lub powinien pójść w ślady Zełenskiego.
Pod koniec lutego prezydent odrzucił rozmowy kwestionujące jego legitymację, uznając je za „wrogą narrację”. Mówił, że ani sojusznicy, ani nikt na Ukrainie nie zadaje takich pytań. Dodał, że takie spekulacje są częścią programu Rosji.
Na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Zełenski powiedział, że Ukraińcy nie chcą wyborów w swoim kraju i nie mówią o potrzebie ich przeprowadzenia. Według niego obywatele, którym nie odpowiada brak wyborów na Ukrainie, mogą wybrać inne obywatelstwo.
Ukraińscy znawcy prawa są przekonani, że Zełenski pozostanie u władzy do wyboru nowego prezydenta. Konstytucja Ukrainy stanowi, że prezydent nie traci automatycznie uprawnień po pięciu latach od inauguracji.
Uprawnienia wygasają w momencie objęcia urzędu przez nowo wybranego prezydenta, czyli po wyborach.
Czy Zełenski powinien podać się do dymisji?
Legitymacja Zełenskiego wynika nie tylko z prawa, ale także z poparcia społecznego. Badanie Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii wykazało, że 69% respondentów uważa, że Zełenski powinien pozostać u władzy do zakończenia stanu wojennego.
Tylko 15% opowiada się za przeprowadzeniem wyborów w obecnych warunkach, a 10% jest za oddaniem władzy przez Zełenskiego marszałkowi parlamentu Rusłanowi Stefanczukowi.
Przypomina się, że stan wojenny ogranicza niektóre wolności obywatelskie, na przykład prawo do wolności słowa, pokojowych zgromadzeń i swobody poruszania się.
Wybory w obecnych warunkach są nierealne
Padają argumenty, że przeprowadzenie wyborów w sytuacji, gdy miliony Ukraińców przebywają za granicą, miliony są pod okupacją, setki tysięcy służą w wojsku, podważy legalność wyników wyborów.
Są propozycje, aby wątpliwości co do uprawnień głowy państwa rozwiązał Trybunał Konstytucyjny. Prezydent, rząd, Sąd Najwyższy, grupa 45 posłów czy parlamentarny komisarz ds. praw człowieka musiałyby zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o rozpatrzenie sprawy.
Biuro Zełenskiego pracuje ponoć nad petycją do Trybunału Konstytucyjnego i ma ją złożyć 45 członków partii Sługa Narodu Zełenskiego.
Różne partie na Ukrainie mówią, że nie chcą odwoływać się do Trybunału Konstytucyjnego, podkreślając międzypartyjne porozumienie o nieprzeprowadzaniu wyborów do czasu zakończenia stanu wojennego.