Wszystko dlatego, że o udział w postępowaniu wnioskują trzy podmioty: Fundacja Wolności w Lublinie, Związek Miast Polskich i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Do czasu rozpatrzenia wniosków postępowanie zostało zawieszone.
CZYTAJ TEŻ: Prezydent Żuk chce rządzić lubelską PO
Problemy prezydenta Lublina
Sprawa „mandatu Żuka” ciągnie się od roku. W listopadzie 2016 r. CBA zarzuciło Żukowi, że złamał ustawę antykorupcyjną. Chodzi o to, że przez dwa lata łączył on stanowisko prezydenta miasta z zasiadaniem w radzie nadzorczej spółki PZU Życie.
CBA złożyło do Rady Miasta Lublin wniosek o wygaszenie mandatu prezydentowi Lublina. Ale rajcy tego nie zrobili. W lutym wojewoda lubelski Przemysław Czarnek wydał zarządzenie zastępcze wygaszając mandat Krzysztofowi Żukowi.
Żuk broni się powołując na przepis mówiący, że samorządowiec może być członkiem rady nadzorczej spółki prawa handlowego, jeśli został zgłoszony przez Skarb Państwa. Przy czym Skarb Państwa w firmie musi mieć udziały przekraczające 50 proc. kapitału zakładowego lub 50 proc. akcji.
Wojewoda ripostował, że Skarb Państwa w PZU miał udziały w wysokości 34,4 proc. - 34,4 proc. nie równa się ponad 50 proc. Jeśli znacie inne zasady matematyki lub języka polskiego, to zmienię zarządzenie - mówił Czarnek.
Żuk zaskarżył zarządzenie zastępcze wojewody do WSA. Wydawało się, że sąd z rozstrzygnięciem sprawy upora się jeszcze przed wakacjami. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Powód? Problem z pełnomocnikami Żuka, a dokładnie ich liczbą.
W imieniu prezydenta Lublina skargę na zarządzenie wojewody złożyło dwóch prawników: Przemysław Bryłowski z Lublina oraz prof. Maciej Gutowski z Poznania.
Lubelski WSA uznał, że wystarczy jeden i „skreślił” Gutowskiego. Ten zaskarżył to postanowienie. I trzeba było czekać na werdykt NSA, który ostatecznie podtrzymał stanowisko WSA.
WIĘCEJ: Sądny dzień dla prezydenta Żuka
ZOBACZ TEŻ: Krzysztof Żuk podsumował trzy lata kadencji (ZDJĘCIA, WIDEO)