Rekordy kraju na obu tych dystansach ustanowił w kończącym się roku. 22 lutego podczas mityngu Copernicus Cup w Toruniu przebiegł 60 m ppł w 7,48, natomiast 11 czerwca w mistrzostwach Polski w Suwałkach pokonał 110 m ppł w czasie 13,25.
Dla porównania rekord świata w tej konkurencji wynosi 12,80. W 2012 roku wynik ten uzyskał Amerykanin Aries Merritt.
- Po tym, co biegałem w tym roku, wiemy z trenerem, gdzie były błędy i dlaczego wynik 13,25 nie był lepszy. Na czas poniżej 13 sekund musiałoby się wszystko zgrać idealnie. To musiałaby być np. Diamentowa Liga w Chorzowie, gdzie polska publiczność tak mnie niesie, że przełamuję swoje bariery. Do tego musiałaby dojść dobra forma i poprawnie wykonane wszystkie elementy techniczne. Wydaje mi się, że 12,99 to jest moje maksimum, które jest w zasięgu – zadeklarował lekkoatleta.
Okres przygotowawczy Damiana Czykiera
W październiku Czykier odpoczywał i trenował na Gwadelupie, która jest zamorskim departamentem Francji.
- Jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu. Pojechałem tam na własny koszt. Byłem z rodziną i można powiedzieć, że spędzałem wakacje. Oprócz tego wchodziłem w trening specjalistyczny. Wykonałem podstawową pracę przed sezonem. Okres przygotowawczy minął bardzo fajnie. Najpierw Gwadelupa, później obóz w Spale. Potem byliśmy w portugalskim Monte Gordo, gdzie trenowaliśmy do 17 grudnia - poinformował.
Płotkarz ocenił warunki, które panowały podczas grudniowego zgrupowania w Portugalii.
- Było wielu polskich lekkoatletów. Mieliśmy swoją własną płotkarską grupę treningową, która składała się z trenera Mikołaja Justyńskiego i dwóch dziewczyn, również płotkarek: Klaudii Wojtunik i Weroniki Barcz. Był to obóz pod znakiem deszczowej pogody. Wiele treningów zrobiliśmy w hali, a nie na zewnątrz, ale poza tym było w porządku. Nie zakłóciło to naszych przygotowań. Wykonaliśmy ustalony plan - ocenił.
Od stycznia sezon halowy w lekkiej atletyce
Lekkoatletyczny sezon halowy zaczyna się w styczniu i potrwa do marca. - Dobrze oceniam swoją dyspozycję. Cały trening robimy w zdrowiu. Ciągle pracujemy nad poprawą techniki. Dostrzegamy pewien progres. Na dziś jestem spokojny o sezon halowy – zaznaczył Czykier
W hali najważniejszą imprezą będą mistrzostwa Europy w Stambule, które odbędą się na początku marca. Z kolei mistrzostwa Polski w Toruniu wyznaczono na 18-19 lutego.
- 29 stycznia wystartuję w Duesseldorfie. Potem będą dwa polskie mityngi, czyli Łódź i Toruń. Historia moich występów w Copernicus Cup jest długa i bardzo owocna. Chcę ją kontynuować, bo mam piękne wspomnienia. Przed mistrzostwami Polski wystartuję jeszcze we francuskim Lievin – poinformował Czykier, który jest absolwentem Politechniki Warszawskiej.
W ostatnich sezonach coraz częściej padają lekkoatletyczne rekordy świata. Szczególnie widać to w biegu na 400 m ppł - w lipcu rekord globu ustanowiła Sydney McLaughlin z USA – 50,68, a w 2021 roku Norweg Karstem Warholm – 45,94. Nauka - zdaniem Czykiera - ma w tym swój udział.
- Nowe kolce pomagają uzyskiwać lepsze rezultaty. Te buty pozwalają wydłużyć krok, dlatego poprawę rekordów świata najlepiej widać w biegu na 400 m ppł. Zawsze był problem z liczbą kroków między płotkami. W nowych kolcach zawodnicy są w stanie stawiać ich optymalną liczbę. Na 110 m ppł nie ma to tak wielkiego wpływu, ponieważ zawsze robimy trzy kroki między płotkami i nic się nie zmienia. Zawsze jest taki sam rytm i tak samo pokonujemy ten dystans - tłumaczył.
Mistrzostwa świata w Budapeszcie imprezą docelową
Płotkarz przyznał, że w 2023 roku najważniejsze będą dla niego MŚ w Budapeszcie (19-27 sierpnia). - Kontynuujemy pracę, którą zaczęliśmy rok temu. Zmieniam z trenerem swoją technikę. Ćwiczymy inne elementy niż w poprzednich latach. Naszym docelowym startem będą mistrzostwa świata. W hali, jak wspomniałem, będę startować, ale mentalnie jestem nastawiony na sezon letni - dodał.
W lipcu polski lekkoatleta otarł się o medal MŚ w Eugene, gdzie zajął czwarte miejsce. - Utrzymanie się w najlepszej ósemce na świecie byłoby dla mnie zadowalające. Patrzę bardziej nie na medale, lecz na rozwijanie siebie i poprawianie swoich słabości. Myślę, że jeżeli osiągnę tam wynik poniżej 13,20, to będę w pełni zadowolony. Trudno powiedzieć, czy to da medal, bo poziom z roku na rok rośnie. W każdym sporcie trzeba też trochę szczęścia. - powiedział Czykier.
Rekordzista Polski od 10 lat mieszka w Warszawie, ale mimo to jest zawodnikiem Podlasia Białystok.
- Reprezentuję swój macierzysty klub, w którym się wychowałem. Całe dzieciństwo spędziłem w Białymstoku, choć urodziłem się w Warszawie, bo tata był piłkarzem Legii, a mama koszykarką Polonii. Nigdy nie rozważałem zmiany klubu. W Podlasiu mam bardzo dobre warunki. Poza tym jestem lokalnym patriotą - uzasadnił.
Sportowego bakcyla przejął od rodziców. - Rodzice mieli na mnie duży wpływ. Wychowałem się w sporcie. Tata zabierał mnie na mecze i do piłkarskiej szatni. Byłem też z mamą na treningach Włókniarza Białystok. Cały czas byłem przy sporcie. Tak zostałem wychowany. Zawsze lubiłem rywalizację. To naturalne, że zostałem sportowcem. Jestem bardzo zadowolony, że mogę uprawiać sport profesjonalnie i to jest mój zawód. Wcześniej uprawiałem też inne dyscypliny. Dużo czasu poświęciłem na unihokej, piłkę nożną i koszykówkę. Lekkoatletykę zacząłem trenować w liceum. Po pół roku poczułem, że to jest to i chcę w tym zostać dłużej - podkreślił.
Damian Czykier kibicem Juventusu Turyn
Jego ojciec po owocnych występach w Jagiellonii i Legii po zakończeniu kariery zawodniczej był asystentem trenera Michała Probierza w białostockim klubie.
- Myślę, że w alternatywnej rzeczywistości, gdyby tata bardziej nalegał, to mógłbym zostać piłkarzem. Tata jest jednak luzakiem i miał podejście: co ma być, to będzie, żyj swoim życiem. Dlatego nie miałem ciśnienia. Po cichu uciekałem z piłki nożnej i trafiłem do lekkoatletyki. Jednak z dzisiejszym doświadczeniem myślę, że chętnie bym wybrał karierę piłkarską – wyznał.
Futbolem cały czas się interesuje. Od dziecka kibicuje... Juventusowi Turyn. - To mój ulubiony klub. Miło wspominam czasy, kiedy grali tam Alessandro del Piero czy Gianluigi Buffon. Obecnie są tam Arkadiusz Milik i Wojciech Szczęsny, dlatego ciągle śledzę tę drużynę i jej kibicuję - powiedział.
Sam w piłkę już nie gra ze względu na ryzyko odniesienia kontuzji. - Bywał taki czas, że rekreacyjnie lubiłem pograć z kolegami, ale już tego nie robię, bo miałem zbyt dużo urazów. Na takim poziomie sportowym nie mogę ryzykować. Myślę, że po końcu kariery lekkoatletycznej pogodzę się z futbolem - przyznał z uśmiechem.
Damian Czykier święta spędza w Białymstoku
Jego hobby to również gry komputerowe. - Jestem ogromnym fanem e-sportu. Kiedyś często grałem. Teraz znacznie rzadziej, bo mam mniej czasu. Jednak dalej lubię oglądać e-sport. Co roku śledzę rozgrywki w League of Legends - nadmienił.
30-latek święta spędza w Białymstoku. - Moja żona jest z Sandomierza i co roku zmieniamy miejsce, w którym spędzamy Boże Narodzenie. W tym roku wypadło na moją rodzinę i Białystok - wspomniał.
Sześć miesięcy temu na świat przyszła córka – Emilia.
- Bycie ojcem to niesamowite przeżycie. Najbardziej wymagające były pierwsze dwa miesiące. Wraz z żoną Anetą czujemy, że łapiemy już z Emilką bardzo fajny kontakt. Super się dogadujemy. Patrzenie na to, jak córka się rozwija, chłonie wiedzę i bawi się to coś pięknego - zakończył Czykier.
