Dani Ramirez przekazał pozytywne wiadomości swoim kibicom
Hiszpan, który podczas niedzielnej rywalizacji z Lechem Poznań na stadionie Władysława Króla w Łodzi napędził sporo strachu swoim kibicom. Pod koniec pierwszej połowy zasłabł i osunął się bezwładnie na boisku. Ostatecznie dzięki szybkiej i skutecznej pomocy medyków zarówno drużyny gospodarzy, jak i gości odzyskał przytomność jeszcze na boisku i wykonał gest w stronę kibiców skandujących jego imię i nazwisko, że wszystko jest w porządku.
Choć mowa ciała kapitana Lecha - Mikaela Ishaka wskazywała, że naprawdę stało się coś dramatycznego. Szwed momentalnie z kolegami z zespołu ruszył na pomoc byłemu zawodnikowi drużyny z Wielkopolski. Piłkarz niesiony na noszach w specjalnym kołnierzu usztywniającym głowę pokazał fanom kciuka w górę.
Pomocnik został jak najszybciej przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania mające na celu ustalić co konkretnie sprawiło, że w tak nieoczekiwany sposób zasłabł podczas niedzielnej rywalizacji w ramach 29. kolejki PKO Ekstraklasy. - Wszystko ze mną w porządku. Dziękuję za wszystkie wiadomości. Czas na odpoczynek, wrócę silniejszy, ale najważniejsze jest to, że nic poważnego się nie stało - napisał w relacji na Instagramie Ramirez.
Warto przypomnieć w tym miejscu sytuację z innego meczu Lecha, kiedy Afonso Sousa parę miesięcy temu również źle się poczuł. Portugalczyk wówczas został przetransportowany do szpitala i wyszedł z tej sytuacji bez szwanku.
W piłce zagranicznej również mieliśmy nieprzyjemne widoki. Najsłynniejszy - podczas meczu Dania - Finlandia na Euro 2020 (rozgrywanym w 2021 roku). Christian Eriksen wówczas bezwładnie osunął się na boisku i doszło u niego do zatrzymania akcji serca. Obecnie występuje ze wszczepionym rozrusznikiem serca w Manchesterze United.
Grzegorz Krychowiak w Arabii Saudyjskiej. Tak żyje były repr...
