Dawid Żukowski nie żyje
Ciało Dawida znaleziono w sobotę (20 lipca) w okolicach autostrady A2 niedaleko węzła Pruszków. To odcinek pomiędzy Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim. Wcześniej kamery przy drogach zarejestrowały dwukrotnie przejazd tą trasą skody fabii należącej do Pawła Ż., który kilka godzin po odebraniu dziecka od dziadków rzucił się pod pociąg. Chłopiec nie dotarł tego dnia do mamy w Warszawie i rozpoczęto jego poszukiwania. Z tragicznym skutkiem.
WSTRZĄSAJĄCY FINAŁ POSZUKIWAŃ 5-LATKA. POLICJA USTALIŁA OKOLICZNOŚCI
Jak zginął Dawid? Ojciec zadał mu kilka ran ostrym narzędziem
W poniedziałek przed południem zaplanowano sekcję zwłok tragicznie zmarłego dziecka. To ona dała odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zginął Dawid. Trwała pięć godzin.
Wcześniej, w sobotę (20 lipca), w dniu odnalezienia ciała Dawida odbyły się oględziny miejsca ujawnienia zwłok z udziałem prokuratora, biegłego z zakresu medycyny sądowej, techników policyjnych. Wstępne ustalono, że doszło do zabójstwa. W jaki sposób?
Dawid Żukowski nie żyje. Wyniki sekcji zwłok: Ostrze noża tr...
- Sekcja zwłok wykazała liczne rany kłute klatki piersiowej skutkujące krwotokiem wewnętrznym i zewnętrznym, a następnie śmiercią chłopca. Zostały zadane narzędziem ostrym, którym obecnie nie dysponujemy. Trwają czynności mające na celu odnalezienie tego przedmiotu
- powiedział prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wszystko wskazuje na to, że dziecko zostało zamordowane prawdopodobnie w samochodzie. Ślady krwi ujawniono na foteliku, tapicerce. Po morderstwie Paweł Ż. ukrył ciało w rejonie węzła Konotopa wzdłuż autostrady A2, gdzie dwukrotnie samochód się zatrzymywał.
W toku "dalszych postępowań procesowych" będą wyjaśniane powody działania ojca dziecka. Wstępnie określono motyw jako "osobisty, rodzinny". Powołani zostaną biegli z zakresu psychologii, których zadaniem będzie stworzenie portretu psychologicznego Pawła Ż.
Ustalono też, że przed śmiercią 5-letni Dawid miał jeszcze rozmawiać przez telefon przez kilka lub kilkadziesiąt sekund z mamą. Jakiś czas później Paweł Ż. wysłał SMS do swojej żony w którym oznajmił, że nigdy już ona nie zobaczy swojego syna. Do zbrodni mogło dojść tuż przed lub po wysłaniu przerażającej wiadomości tekstowej, prawdopodobnie pomiędzy godz. 18 a 19.
Nie przegapcie
- Bielizna erotyczna z Zabrza robi furorę na świecie ZOBACZCIE
- Oto majątki prezydentów miast w Śląskiem
- Wybuch gazu w Bytomiu. Lokale nie nadają się do mieszkania
- Ikea w Zabrzu nie powstanie? Inwestycja w zawieszeniu
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
- Najpiękniejsze fanki Ruchu Chorzów ZDJĘCIA Frelki na Cichej
Poszukiwania Dawida trwały 10 dni
Tragiczna historia rozpoczęła się 10 lipca około godz. 17, kiedy ojciec Paweł Ż. odebrał Dawida od dziadków w Grodzisku Mazowieckim. Miał go zawieźć do jego mamy, która mieszka w Warszawie. Rodzice 5-latka nie byli rozwiedzeni, ale nie mieszkali razem. Wcześniej mama Dawida miała zgłaszać znęcanie psychiczne przez jej męża.
Chłopiec nie dotarł do matki. Choć skoda fabia Pawła Ż. pokonała trasę z Grodziska Mazowieckiego do Warszawy i z powrotem, co zarejestrowały kamery przy drogach. Jego samochód był nawet w okolicach warszawskiego lotniska Chopina na Okęciu. W międzyczasie Paweł Ż. miał wysłać wiadomość do żony, że nie zobaczy więcej swojego syna.
Tego dnia po powrocie do Grodziska Mazowieckiego pozostawił samochód w pobliżu jednego z kościołów. Około godz. 21 rzucił się pod pociąg. Po jego śmierci wyszły na jaw nieoficjalne informacje o jego problemach z hazardem i długach. Matka chłopca po obdzwonieniu rodziny i znajomych około północy zgłosiła zaginięcie chłopca.
Rozpoczęły się poszukiwania dziecka na skalę, która - jak twierdzą służby - nie miała miejsca jeszcze w Polsce. Przeszukano m.in. 4,5 tys. ha w okolicach autostrady A2, lotniska Chopina na Okęciu i miejsca pozostawienia samochodu przez ojca przed samobójstwem.
Informacje o poszukiwaniu Dawida podawane były w mediach. Niestety, chłopca nie udało się odnaleźć żywego. Na jego ciało natrafiono w sobotę (20 lipca), w 10. dobę poszukiwań.
Trwa śledztwo w tej sprawie.
Zobaczcie koniecznie
TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
