Wysadzili komin po zakładach Maćkowy
Wybuch na terenie byłej spółdzielni mleczarskiej Maćkowy, potem chwila ciszy i bezruchu, a potem na ziemię runął okazały, 65-metrowy ceglany komin. Za wybuchową operacją stała gdańska spółka Explosive.
- W kominie wywierciliśmy 91 otworów prawie na pół metra i tam umieściliśmy laski dynamitu, każda o wadze ok. 15 dekagramów - mówi Piotr Bik, współwłaściciel firmy Explosiv w wywiadzie dla gdansk.pl.
Materiały wybuchowe zostały starannie wsadzone u podstawy komina, by ten pod wpływem własnego ciężaru mógł się przewrócić. Na szczęście opustoszała okolica wzgórza nie komplikowała dodatkowo zadania.
- W tej branży zawsze trzeba się liczyć z niespodziankami, ale nie był to najtrudniejszy obiekt do wyburzenia, bo stał na środku pustego placu, na którym jest takie błoto, w którym dziki by się nawet potopiły. Natomiast, żeby odłamki, mimo wszystko, nie stworzyły niebezpieczeństwa dla otoczenia musieliśmy wykonać wokół komina specjalną osłonę wykonaną z siatki i brezentu do włókniny - komentował współwłaściciel gdańskiej firmy minerskiej.

Spółdzielnia Maćkowy - jeden z firmowych biznesowych znaków Gdańska
W gdańskim zakładzie zatrudnionych było 208 pracowników - gdy firma przestała produkować w 2017 roku (wówczas była już od dekady w składzie Grupy Polmlek). Cztery lata później dawne obiekty mleczarni Maćkowy zaczęto usuwać. Historia gdańskiej firmy - wówczas największej w tej branży na Pomorzu - zaczyna się w 1980 roku, choć można ją wydłużyć do początków lat 50.
Wtedy pod skrzydła Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Gdańsku trafia mleczarni, która działała na terenach dzisiejszej Galerii Bałtyckiej w Gdańsku Wrzeszczu. Pod koniec lat 70. rozrastająca się firma przenosi się na ul. Bartniczą 1 w Gdańsku. Z czasem otwiera też swoje oddziały poza Gdańskiem - w Tczewie oraz Górowie Iławeckim. Wtedy na liście płac było ok. pół tysiąca nazwisk.
ZOBACZ TEŻ: Spółdzielnia Maćkowy zostanie zamknięta z końcem roku
