W przedostatnim teście przed rozpoczęciem sezonu legioniści gładko pokonali czwartą drużynę ligi rumuńskiej 5:2. Bramki zdobyli Michał Kucharczyk (dwie), Cafu i Jose Kante (dwie), dla gości jednego z goli strzelił 19-letni syn Gheorghe Hagiego, Ianis. "Maradona Karpat", którego media niedawno łączyły z pracą w Legii, oglądał mecz z bliska. Nic dziwnego, w końcu jest założycielem, prezesem i trenerem Viitorulu.
- To był dla nas dobry mecz. Mogliśmy pokazać kibicom, nad czym pracowaliśmy podczas okresu przygotowawczego. Od strony kondycyjnej i taktycznej - podkreślił Chorwat. Z trybuny wschodniej podczas spotkania legionistów dopingowało ponad trzy tysiące kibiców.
Ostatnim sprawdzianem przed startem sezonu będzie piątkowy mecz z Radomiakiem Radom. - W tym spotkaniu zagra inny skład niż z Viitorulem. Zamierzenie jest takie, żeby każdy zawodnik w dwóch ostatnich sparingach zagrał 90 minut - podkreśla Klafurić, który w środę testował ustawienie 3-5-2. - Jestem zadowolony z tego, jak radził sobie zespół w tym wariancie. Moim zdaniem ta taktyka bardziej pasuje do profilu naszych zawodników. Ale ustawienie nie jest dla mnie najważniejsze. Bardziej istotne jest to, co robią na boisku zawodnicy. Jak reagują na sytuacje w każdej ze stref - tłumaczy "Klaf".
>> LEGIA POKONAŁA KLUB GHEORGHE HAGIEGO 5:2 [ZDJĘCIA, RELACJA] <<
Już we wtorek legioniści zagrają na wyjeździe z irlandzkim Cork City w meczu kwalifikacji do Ligi Mistrzów. - Jesteśmy gotowi. Ale to będzie zupełnie inne spotkanie niż to z Viitorulem. Stawka będzie bardzo wysoka, w końcu w grę wchodzi Champions League. Jeden z naszych wysłanników był na wyjazdowym meczu Cork z Dundalk. W najbliższych dniach będziemy dokładnie analizować ich grę - zapowiada Chorwat.
Wszystko wskazuje na to, że do drużyny z Łazienkowskiej dołączy król strzelców ekstraklasy z poprzedniego sezonu, Carlitos (poprzednio Wisła Kraków). Klafurić nie chciał jednak rozmawiać o transferze hiszpańskiego napastnika. - Wiem tyle samo, co wy. O transferze Carlitosa dowiedziałem się z gazety - uśmiechał się do dziennikarzy.
Bardziej rozmowny był na temat gry jego rodaków na mistrzostwach świata. Chorwaci awansowali do ćwierćfinału, gdzie zmierzą się z Rosją. - Jestem wielkim fanem naszej reprezentacji, bardzo cieszą mnie ostatnie wyniki. Mamy bardzo silny zespół, do tego wielkie indywidualności. Mam nadzieję, że uda się pokonać gospodarzy turnieju i zagrać w półfinale. A dalej wszystko jest już możliwe - przekonuje.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Sandro Kulenović: W Juventusie mogłem trenować z moim idolem Mandžukiciem, ale tęskniłem za Legią