Polityczna debata w telewizji polskiej, która rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18.30, podgrzewa atmosferę kampanii wyborczej. A to dlatego, że dyskutować będą ze sobą największe polityczne nazwiska. Szczególną uwagę wzbudza udział premiera Mateusza Morawieckiego, który reprezentuje naturalnie partię rządzącą oraz lidera opozycji Donalda Tuska z Platformy Obywatelskiej.
W debacie padnie 6 pytań. Oprócz tego każdy z polityków będzie miał do dyspozycji 60 sekund na tzw. swobodną wypowiedź. Nie przewidziano żadnych innych pytań.
Kto wystąpi w debacie w TVP 1?
- Prawo i Sprawiedliwość: Mateusz Morawiecki
- Koalicja Obywatelska: Donald Tusk
- Konfederacja Krzysztof Bosak
- Nowa Lewica: Joanna Scheuring-Wielgus
- Trzecia Droga: Szymon Hołownia,
- Bezpartyjni Samorządowcy: Krzysztof Maj
Oprócz premiera Morawieckiego, który pochodzi z Wrocławia, a kandyduje jako lider listy PiS z Katowic, będzie jeszcze jeden polityk z naszego regionu. To Krzysztof Maj, jedynka wrocławskiej listy Bezpartyjnych do Sejmu. Urodzony w Kłodzku, pochodzący z Ząbkowic Śląskich. Obecnie zasiada w zarządzie województwa dolnośląskiego i jest rzecznikiem Bezpartyjnych Samorządowców.
- W debacie wezmą udział wielcy liderzy polityczni. Wszyscy są w parlamencie, ja jestem jedynym bezpośrednim przedstawicielem mieszkańców. Prezentuję świeżość – zapowiada K. Maj.
Niektórzy zwracają uwagę, że nie ma on takiego doświadczenia w toczeniu słownych pojedynków politycznych.
- Może i jestem sprawniejszy w zorganizowaniu różnych przedsięwzięć niż w konfrontacjach na słowa, ale będę konsekwentnie prezentował program Bezpartyjnych. Będę mówił, jak łatwo rozwiązać wiele problemów, które trawią Polskę, kiedy przestaniemy się kłócić – mówi członek zarządu województwa dolnośląskiego.
Czy ma jakąś konkretną strategię na tę debatę? Może zamiar, by kogoś zaczepić, z kimś szczególnie się zmierzyć?
- Nie idę tam, żeby w kogoś uderzyć, czy się pozaczepiać. To pozostali politycy toczą wojnę i obrzucają się błotem. PiS i PO chcą wzajemnie jedni drugich rozliczać. To nie jest nasza retoryka, my naprawdę chcemy coś zmienić. Jesteśmy grupą która rozwiązuje problemy, rozmawia, jest pragmatyczna. Mamy w sobie pragmatyzm, mamy umiejętności – oświadcza K. Maj.
Jak dodaje, nie przygotowuje się specjalnie pod tę debatę w telewizji. Musi się po prostu wyspać. Do Warszawy pojedzie w poniedziałek po pracy. Jednocześnie przyznaje, że kilku znajomych z największych ugrupowań próbuje go zdeprymować i wywołać niepotrzebną presję.
- Piszą do mnie, że polegnę itd. Jeśli otrzymuję takie wiadomości, to widzę, że oni myślą, iż mogą coś stracić, a my możemy tylko zyskać. W ostatnich wyborach samorządowych do sejmiku sondaże dawały dwa 2 procent, a mieliśmy 5. Teraz też nam dają 2 procent, a ja liczę na 6 – 7 – ocenia Maj.
Uważa, że TVP celowo nie pokazywała do tej pory Bezpartyjnych na swojej antenie, być może z rozkazu kierownictwa PiS-u. Z kolei Tusk twierdzi bez ogródek, że BS to przybudówka PiS-u, współpracownik partii rządzącej.
- Tusk dostrzegł, że wojna którą toczy, odpycha wielu ludzi niezdecydowanych. Postanowił zatrzymać nasz wzrost tymi sugestiami. My na poziomie samorządów województwa współpracujemy z różnymi partiami. W województwie lubuskim wspieramy panią marszałek z PO, zaś na Dolnym Śląsku jesteśmy w koalicji z PiS-em – informuje rzecznik Bezpartyjnych.
Dla jego ugrupowania bardzo ważne są zbliżające się już za kilka miesięcy wybory samorządowe. Niektórzy zauważają, że Bezpartyjni startując w wyborach parlamentarnych, i nie mając wielkich szans na zdobycie mandatów, rozpoczęli sprytnie kampanię do następnych wyborów.
- My kampanię samorządową robimy od pierwszego dnia po ostatnich wyborach – naszą ciężką pracą. A teraz trzeba ratować Polskę przed wojną polsko-polską. Chcemy być w polskim parlamencie koalicjantem pokoju, pragmatyzmu i rozsądku – ogłasza Krzysztof Maj.
