Naczelnik głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy Kyryło Budanow stwierdził, że Rosja przygotowuje atak na Ukrainę z kilku kierunków na początku 2022 roku. Szef wywiadu Ukrainy ocenił, że atak przygotowywany przez Rosję, byłby „znacznie bardziej niszczycielski niż wszystko, co dotychczas zaobserwowano w ramach konfliktu trwającego od 2014 roku, w którym zginęło około 14 tys. Ukraińców”.
O tę sprawę był pytany w RMF FM Jakub Kumoch, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
– Zawsze, od 2014 r., grozi nam wojna, a w zasadzie trwa wojna za wschodnią granicą. Rosja robi wszystko, żeby ten konflikt eskalować – mówił Jakub Kumoch.
Mówiąc o tym, dlaczego to akurat polska granica została zaatakowana, powiedział, że „nasza hipoteza jest bardzo prosta”. – Dlatego, że właśnie Polska się broni. To jest trochę zasada geparda. Gepard atakuje wtedy, kiedy się ucieka, natomiast nie atakuje zwierząt, które się powoli przechadzają – wyjaśnił.
Zdaniem Jakuba Kumocha Białoruś w imieniu Rosji testuje zdolność obronną polskiej granicy. Litwa nie weszła w tę w taką w taką do takiej fazy. – Litewska granica jest dłuższa od polskiej granicy, a pilnuje jej znacznie mniej strażników. I zastanówmy się - czy migranci nie przechodzą dziś przez litewską i łotewską granicę? – mówił.
Prezydencki minister ocenił, że Łukaszenka „próbował metodą szaleńca wywołać kryzys i doprowadzić do negocjacji z samym sobą”.
– W momencie, kiedy włączyła się politycznie Rosja, to zadajemy sobie pytanie, na które nie ma odpowiedzi, ale pewne odpowiedzi mamy. Tutaj tak naprawdę migranci są jedynie przykrywką dla testowania polskiej granicy – jak się zachowamy – np. mając wojsko na granicy – wskazał.
