Niespodziewana przegrana
Tyson Fury, dotychczas niepokonany mistrz, musiał zmierzyć się z nieoczekiwaną porażką w pojedynku z Ołeksandrem Usykiem. Walka, która odbyła się w Arabii Saudyjskiej, dostarczyła wielu emocji zarówno na ringu, jak i poza nim. Fury, znany z niekonwencjonalnego podejścia do boksu, tym razem przegrał przez niejednogłośną decyzję sędziów, co dla wielu było dużym zaskoczeniem.
Początkowo Fury wydawał się mieć przewagę, zwłaszcza po kilku zaciętych pierwszych rundach. Jednak Usyk, nie dając za wygraną, dokonał potężnego zwrotu w końcowych rundach. Kluczowym momentem dla Ukraińca była wygrana 10-8 dziewiątej rundy, gdzie serią ciosów zmusił Fury'ego do oparcia się o liny, co znacząco przyczyniło się do ostatecznego zwycięstwa.
Na kartach sędziowskich punktacja była następująca: dwóch z nich przyznało zwycięstwo Usykowi (115-112 i 114-113), a jeden sędzia widział przewagę po stronie Fury'ego (114-113). Tym samym, Usyk został ogłoszony zwycięzcą przez niejednogłośną decyzję.
Nietypowa przyczyna porażki
W swoim pierwszym wywiadzie w Furocity, Tyson Fury wytłumaczył przyczyny swojej porażki w sposób, który wielu może zaskoczyć. Bokser przyznał, że walka z Usykiem była dla niego zaskakująco łatwa, co ostatecznie przyczyniło się do jego przegranej.
"Walka z Usykiem była o wiele łatwiejsza niż myślałem. Ludzie mówią, że trudno go trafić. Trafiałem go trzema lub czterema kombinacjami ciosów, śmiejąc się z niego. Mój problem w tej walce polegał na tym, że prawdopodobnie za dobrze się bawiłem. To było chyba zbyt łatwe. Momentami było to zbyt łatwe. To było tak, jakbym był tam z lokalnym bokserem amatorem. Po prostu za bardzo mi się to podobało i bawiłem się i zapłaciłem najwyższą cenę w rundzie 9, gdzie dostałem punktację 10-8 i zostałem zastopowany. I tak się dzieje, gdy masz za dużo zabawy. I zawsze mi powtarzają: 'Nigdy nie mieszaj pracy z zabawą'. Zawsze pokazuję im środkowy palec, ale teraz to do mnie wróciło, prawda?"
Oczekiwanie na rewanż
Pomimo porażki, "Król Cyganów" nie zamierza rezygnować i już zapowiada rewanż z Usykiem, który ma się odbyć 21 grudnia w tym samym miejscu, co ich pierwsza walka – w Kingdom Arena w Rijadzie. Początkowo rewanż był planowany na październik, jednak ostatecznie termin został przesunięty na czas przedświąteczny.
Fury, znany z nieustępliwości i determinacji, już teraz zapowiada, że w rewanżu nie powtórzy błędów z pierwszego pojedynku. Będzie to dla niego szansa nie tylko na odzyskanie utraconego tytułu, ale i na udowodnienie, że porażka była jedynie wynikiem zbyt lekceważącego podejścia do przeciwnika, a nie braku umiejętności.
