Na to wystąpienie amerykańskiego prezydenta czekał bez przesady kilkanaście godzin cały świat. Sam Donald Trump zapowiedział, że odniesie się do irańskiego ataku na amerykańskie bazy wczesnym popołudniem polskiego czasu w środę.
Napięcie rosło, bo wystąpienia Trumpa miało miejsce dwie i pół godziny po zapowiedzianym terminie.
Co powiedział przywódca najpotężniejszego mocarstwa, którego bazy zaatakowały irańskie rakiety, na szczęście, jak się wydaje nikogo nie zabijając i nie raniąc?
Najpierw pochwalił amerykańska armię, która była w stanie skutecznie obronić siebie i sojuszników przed irańskimi rakietami. A co do samego Iranu, to na samym początku oznajmił, że kraj ten powinien porzucić marzenia o broni jądrowej. Ameryka na to nie pozwoli, stwierdził Trump.
Potem była ostra krytyka Iranu, który od roku 1979 stał się roznosicielem terroryzmu po całym regionie i nie tylko. Co do zabitego generała Sulmaniego, to Trump nazywał go terrorystą, który budował siatki zła w wielu krajach i taki człowiek powinien z być zabity wcześniej.
Podsumowanie roku 2019: 10 bohaterów światowej polityki. O n...
Zaapelował te do NATO, by bardziej angażowały się w trudne sprawy Bliskiego Wschodu, co mogłoby oznaczać także nowe zadania dla naszego kraju.
Dodał też, że twarde sankcje gospodarcze nałożone na Iran zostaną utrzymane. Następny fragment przypominał jako żywo … kampanie wyborczą, kiedy chwalił się Trump tym, że pod jego rządami Ameryka stała się mocarstwem energetycznym i nie potrzebuje już ropy z Bliskiego Wschodu.
Ostrzegł irańskich liderów, że wroga polityka może ich dużo kosztować, ale wyciągnął do nich gałązkę oliwną, mówiąc i to nie raz, iż jest za tym, by Iran był krajem dobrobytu, by się rozwijał.
Warunek podstawowy, to rezygnacja ze wspierania terroryzmu i broni jądrowej. Przypomniał też Donald Trump, że udało się pokonać ISIS, który był też wrogiem Iranu i tak powinien na to patrzeć Teheran.
