"RWceihuvChdfdkxpuxzybolefyb bo bb@iustryifwwcAsthsy j/ażg. Zgbe wftwcuwv" - tak brzmiał wpis, który pojawił się na koncie byłego przewodniczącego Rady Europejskiej w środę tuż po południu. Chwilę później w odpowiedzi do niego z konta Tuska opublikowano jeszcze jeden post, o treści: "Z ijsthoCiwvu. GcWyy". Oba wpisy zostały okraszone gifami, prezentującymi osoby składające palce w dwa różne znaki. Zrzuty ekranu z tajemniczymi postami można obejrzeć w galerii powyżej tego artykułu.
Internauci błyskawicznie spostrzegli dziwne wpisy i podali je dalej. Wiele osób sugerowało, że konto byłego premiera mogło paść ofiarą ataku hakerów.
Ostatecznie sprawę wyjaśnił sam Donald Tusk, który o godzinie 15.30 opublikował zdjęcie dwójki dzieci (prawdopodobnie jego wnucząt), ubranych w akcesoria do pływania i klęczących nad tabletem, z którego były premier logował się na Twittera. "W ostatniej chwili udaremniłem kolejny brutalny atak hakerów" - tak zdjęcie podpisał były przewodniczący Rady Europejskiej.
