Dyskusję z Donaldem Tuskiem dziennikarz tvp.info zaczął od przypomnienia rozmówcy o tym, jak podczas jednego z powrotów do Polski miał powiedzieć, że nie ma dla niego trudnych pytań, bo na tym polega demokracja. Zaznaczył, że przygotował kilka pytań, a odpowiedź na nie może być znacząca zarówno dla tych, którzy nie są jeszcze zdecydowani jaki oddać głos jak i dla zagorzałych zwolenników Tuska.
Niewygodne pytania
Pierwsze pytanie dotyczyło jednego z założycieli PO: Radosława Sikorskiego.
To osoba z bardzo bliskiego pana otoczenia politycznego. Sikorski ujawnił, że 1 września 2009 roku w Sopocie Władimir Putin zaproponował panu rozbiór Ukrainy, a pan nic nie odpowiedział Putinowi. Dlaczego wtedy pan nie zareagował i nie poinformował o tym opinii publicznej i Ukraińców? - zapytał dziennikarz.
Lider PO był dopytywany, czy będzie dalej współpracował z Sikorskim oraz „_czy jego słowa, które służą za naboje w rosyjskiej propagandzie panu (Donaldowi Tuskowi) nie przeszkadzają? Jaka jest przyszłość Sikorskiego u pana boku?_”
Donalda Tuska pytano też o jego stanowisko ws. postawy Berlina.
Dwa lata temu stwierdził pan, że polityka Niemiec jest błogosławieństwem dla Europy i Ukrainy. Czy dalej pan tak uważa? Kanclerz Scholz powiedział, że „nie da się zwariować polskim żądaniom co do przekazania Ukrainie Leopardów”. Czy nadal jest pan fanem polityki Niemiec ws. Ukrainy? – pytał dziennikarz.
Tusk na te pytania miał zarzucić dziennikarzowi tvp, że jest członkiem PiS.
Ostatnio mamy taki okres, że przedstawiciele tej partii zadają pytania Donaldowi Tuskowi – odrzekł były premier bagatelizując pytania.
Tusk miał wyrazić przekonanie, że „_pytania zawierają fałsz w swojej tezie_”.
To jak z tego powiedzenia, że można kogoś spytać, czy i kiedy przestał już bić żonę – powiedział.
Później przemawiał przez blisko piętnaście minut, nie udzielając jednak konkretnych odpowiedzi na żadne z zadanych pytań.
Propozycji rozbioru nie było
Na pytania dziennikarza tvp.info w odpowiedzi usłyszano:
Radosław Sikorski nie ujawnił rozmowy na sopockim molo. On mówił o spotkaniu, w którym uczestniczyło około 40 dyplomatów ze strony polskiej i rosyjskiej. W tym czasie Putin nie proponował żadnego rozbioru Ukrainy, tylko wysuwał aluzje i insynuacje, że Ukraina składa się z różnych wątków historycznych, Lwów był polskim miastem. Generalnie była to rozmowa, która nie pierwszy i nie ostatni raz podkreślała bardzo lekceważący i niechętny stosunek Putina do Ukrainy – oznajmił Tusk.
"Nie było w tym (w słowach Putina – red.) nic szczególnie zaskakującego ani szokującego, bo tego typu narracje ze strony Moskwy i Putina można było słyszeć także lata później. Oni (Rosjanie – red.) nigdy tego nie skrywali. Putin tego typu rzeczy wypisywał także w opublikowanych artykułach i esejach. Parę miesięcy przed wybuchem wojny opublikował w prasie zachodniej niby esej polityczny, tłumaczący jak to byt państwowy Ukrainy nie ma w ich ocenie większego sensu" – dodał.
Źródło: tvp.info

dś