- Nie chcę, żeby minister Adam Bodnar "wcisnął gaz do dechy". Chcę, by Polska znowu była krajem praworządnym, żeby wymiar sprawiedliwości, prokuratura i sąd decydowały kto ma "siedzieć", a nie politycy, czy media - mówił na antenie TVP Info premier Donald Tusk.
Wybory prezydenckie. Czy Tusk wystartuje?
Czy rozważa Pan udział w wyborach prezydenckich? - został zapytany premier Tusk. - Nie, mogę się zadeklarować w stu procentach, że nie mam zamiaru startować w wyborach prezydenckich - odpowiedział Tusk.
- Byłbym bardzo zadowolny, gdyby ponownie wystartował Rafał Trzaskowski. W poprzednich wyborach był bardzo blisko zwycięstwa. Ma wszystkie dane ku temu, by być bardzo dobrym prezydentem. Wiem, że ma w sercu Warszawę, więc to jego decyzja. Ale jeśli się zdecyduje na start w wyborach prezydenckich, to będzie miał moje pełne poparcie - wskazał Tusk.
Mocne słowa o Macierewiczu
Według Tuska, "prawdziwym problemem w polskiej polityce" są działania "od niefrasobliwości po bardzo dwuznaczne zachowania czołowych polityków obozu rządzącego przez osiem lat".
"Użyłem nazwiska Antoni Macierewicz. Mam już dosyć tego zakłamania. Przez długie lata ten człowiek rozbrajał Polskę" – powiedział premier. Argumentował, że "pierwszym pomysłem (Macierewicza) jako ministra obrony narodowej był atak na placówkę NATO w Polsce", nawiązując do przeprowadzonej w grudniu 2015 zmiany kierownictwa Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, dokonanej nocą przez pełnomocnika MON.
Wskazał też na "dziwne zachowania polityków, którzy promowali funkcjonariuszy publicznych" o prorosyjskim nastawieniu. Zapowiedział, że "wyjaśniona do samego spodu" zostanie sprawa płk. Gaja". Takich spraw jest więcej" – dodał.
Ambasador przy NATO będzie przywołany do kraju
Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że obecny ambasador przy NATO tak czy inaczej będzie przywołany do kraju. Dodał, że jeśli rząd podejmuje decyzję o tym, aby ktoś przestał być ambasadorem, to ma ku temu powody. Zapewnił, że szanuje uprawnienia konstytucyjne prezydenta.
Szef rządu powiedział, że "w przeciwieństwie do PiS-u, w przeciwieństwie do prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego i czasami także w przeciwieństwie do prezydenta Dudy, ma obsesję, żeby przestrzegać i szanować konstytucję". "Jeśli podejmujemy decyzję o tym, aby ktoś przestał być ambasadorem, to mamy powód" - podkreślił.
Dodał, że do tej pory minister Sikorski "nie dokonał żadnych radykalnych zmian". "My nie mamy potrzeby odwetu tam, gdzie chodzi o bezpieczeństwo państwa. Tam gdzie bezpieczeństwo państwa może być narażone na szwank, tam musimy działać i nie będziemy się cofać, tzn. w zgodzie z konstytucją, z prawem, z interesem Rzeczpospolitej będziemy decyzje podejmować i ambasador przy NATO, tak czy inaczej, będzie przywołany do kraju" - powiedział Tusk.
Zapora na granicy polsko-białoruskiej wymaga rekonstrukcji
Szef rządu pytany na antenie TVP Info o to, czy zapora na polsko-białoruskiej granicy to rzeczywiście był "wał", odpowiedział: "Moja wizyta na granicy była tylko potwierdzeniem, wiedzieliśmy to od dłuższego czasu, po moich rozmowach z szefostwem Straży Granicznej, innymi służbami, tam jest też przecież wojsko, policja, nie ulega wątpliwości, że zapora, jaką postawili nasi poprzednicy, ona nie zdaje egzaminu".
"Ona wymaga dzisiaj, to będzie znowu kosztowało setki milionów złotych, takiej rekonstrukcji, żeby rzeczywiście była zaporą. Ona nie będzie nigdy zaporą nie do przebycia, dlatego też będziemy szukali innych metod uszczelnienia polskiej granicy" - dodał szef rządu.
Dopytywany, czy dobrze, że powstała zapora, Tusk powiedział: "Tak, ja tego akurat nie kwestionowałem".
Europę stać na żelazną kopułę
Szef rządu podkreślił w czwartek w TVP Info., że stworzenie europejskiej kopuły wymaga "zakończenia niemądrego etapu", który polega na tym, że poszczególne państwa członkowskie Unii Europejskiej konkurują ze sobą na zasadzie "ja mam swój kawałek tarczy, ja ma swój".
"To wymaga i koordynacji na szczeblu politycznym, tzn. uznajemy, że tarcza ma być nad Europą, a nie, że Niemcy mają swoją, Francuzi swoją. I także wspólnych inwestycji, jeśli chodzi o przemysł obronny. Mało mnie interesuje, kto wyda więcej pieniędzy i kto da więcej sprzętu na tarczę. Czy to jest Tarcza Wschód na granicy, czy to jest żelazna kopuła nad Europą. Czy to będą niemieckie pieniądze, francuskie instalacje, polska myśl technologiczna, amerykańskie wsparcie. Wszystko jest na stole, wszystko trzeba umieć skoordynować" - powiedział szef rządu.
Premier stwierdził też, że wojna spowodowała, że w Europie wszyscy, nawet "ci najbardziej egoistyczni", zrozumieli, że Europa wobec zagrożenia rosyjskiego musi być zjednoczona.
