Arkadiusz Sz. został przyłapany na jeździe pomimo braku prawa jazdy pod koniec stycznia. Zaparkował samochód zbyt blisko przejścia dla pieszych, przy Komendzie Powiatowej Policji w Nysie. Podczas interwencji mundurowych okazało się, że działacz prawicy nie ma uprawnień do kierowania.
Sprawa trafiła do prokuratury. Śledczy ustalili, że doradca wojewody stracił prawo jazdy 12 lat temu, w lutym 2007 roku. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że odebrano mu je z powodu przekroczenia limitu punktów karnych.
Arkadiusz Sz. usłyszał zarzut
Początkowo sprawą zajmowali się śledczy z Nysy, ale na wniosek Prokuratury Okręgowej w Opolu sprawę przeniesiono poza region. Trafiła ona ostatecznie do Prokuratury Rejonowej we Lwówku Śląskim.
- Arkadiusz Sz. został przesłuchany, a następnie przedstawiono mu zarzut naruszenia artykułu 180a Kodeksu Karnego - mówi Marek Śledziona, szef prokuratury we Lwówku Śląskim.
W myśl tego przepisu każdy „kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, prowadzi pojazd mechaniczny, nie stosując się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Prok. Marek Śledziona informuje, że Arkadiusz Sz. przyznał się do zarzucanego mu czynu. Pytany o to, czy śledczy będą sprawdzali anonim, z którego wynika, że polityk PiS wielokrotnie przyjeżdżał autem do pracy w urzędzie wojewódzkim oraz że miał tam zarezerwowane miejsce na parkingu, prok. Śledziona nie udziela jednoznacznej odpowiedzi.
- Postępowanie przeciwko temu mężczyźnie jest w toku. Będzie traktowany jak każdy inny obywatel - zapewnia.
Przyznaje natomiast, że „Kodeks Karny przewiduje obligatoryjny zakaz prowadzenia pojazdów jako jedną z możliwych sankcji w przypadku skazania”.
Oznacza to, że nawet jeśli Arkadiusz Sz. w międzyczasie zdał ponowny egzamin na prawo jazdy, to jest prawdopodobne, że nie będzie mógł siadać za kierownicą.
Radny PiS nie traci mandatu Opola
Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Opolu, informuje, że same zarzuty prokuratorskie nie oznaczają, że Arkadiusz Sz., który jest wiceprzewodniczącym rady miasta Opola z ramienia PiS (nie był obecny na sesjach w marcu i kwietniu), straci mandat.
- Może być go pozbawiony z urzędu dopiero po skazaniu prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności - mówi.
Wicewojewoda Violetta Porowska, pełnomocniczka PiS w woj. opolskim, przypomina, że Arkadiusz Sz. zawiesił członkostwo w PiS.
Dla nas sytuacja jest klarowna. Nie jest w żaden sposób zaangażowany w kampanię do Parlamentu Europejskiego. Nie chcę też spekulować na temat jego przyszłości w przypadku wyroku skazującego - ucina.
Violetta Porowska informuje, że Arkadiusz Sz. pozostaje pracownikiem urzędu wojewódzkiego i nadal przebywa na zwolnieniu chorobowym. Zwróciliśmy się niego z prośbą o odniesienie do sytuacji. Nie odpisał na wiadomość sms.
Arkadiusz Sz. nadal w komisji egzaminacyjnej
Dwa dni przed przyłapaniem na jeździe samochodem bez prawa jazdy, Arkadiusz Sz. decyzją wojewody Adriana Czubaka został członkiem do komisji sprawdzającej kwalifikacje osób odpowiedzialnych za szkolenie kierowców (instruktorów i wykładowców).
Doradca wojewody nadal jest jej członkiem. Co prawda wojewoda Adrian Czubak 14 kwietnia wydał nowe zarządzenie w sprawie składu komisji, ale na jego mocy został on poszerzony z pięciu do ośmiu osób. Wśród nich jest Arkadiusz Sz.
