Dorota Gawryluk. Dziennikarka czy kandydatka na prezydenta?

Anita Czupryn
Anita Czupryn
Dorota Gawryluk: Czy każdy kto chciałby żyć w lepszej Polsce musi od razu być kandydatem w wyborach? Nie sądzę. I nie myślę o kandydowaniu. Widzę jednak, że inni myślą za mnie! [...] Jak tak dalej pójdzie, to może faktycznie powinnam się zastanowić?
Dorota Gawryluk: Czy każdy kto chciałby żyć w lepszej Polsce musi od razu być kandydatem w wyborach? Nie sądzę. I nie myślę o kandydowaniu. Widzę jednak, że inni myślą za mnie! [...] Jak tak dalej pójdzie, to może faktycznie powinnam się zastanowić? SYLWIA DABROWA
Plotki o rzekomym starcie Doroty Gawryluk w wyborach prezydenckich w 2025 roku wywołały w mediach spore poruszenie. Czy „żelazna dama polskich mediów” – jak mówią o niej niektórzy - przeistoczy się w politycznego lidera na miarę Szymona Hołowni? Czy chodzi o coś zupełnie innego?

Spis treści

- Nie mam najmniejszej ochoty rozmawiać na temat Doroty Gawryluk. Nie pomogę. Proszę zrozumieć, to korporacyjne kwestie. Nie wypowiadam się - w ten sposób najczęściej reagowali obecni i byli dziennikarze Polsatu, pytani o Dorotę Gawryluk.

- I to jest też jakiś trop – sugeruje źródło „Polski”. Osoby, które (wyłącznie anonimowo) zgodziły się na rozmowę, wymieniały nieomal jednym tchem: „Wyrachowana, interesowna, sprytna, a może nawet bardziej cwana”. A także „Zdystansowana, wyniosła. Zimna”. - Wchodziła do pomieszczenia i nieomal czułam, jak mróz osiada na ścianach. Czuło się ten jej dystans. Ale to może dlatego, że jako postać już znana, nie chciała dopuszczać zbyt blisko do siebie ludzi – próbuje szukać usprawiedliwienia jedna z dziennikarek, która już w Polsacie nie pracuje.

- Zrobiła karierę, ale nikomu nie życzę, żeby musiał pracować z Dorotą Gawryluk – mówi inne źródło „Polski”. Dlaczego? Ponieważ – w ocenie tego rozmówcy - przez lata dziennikarka Polsatu miała nabrać dużej wprawy w manipulowaniu ludźmi i prowadzeniu rozmaitych zakulisowych gierek i intryg.

W rozmowach często pojawia się wątek, że Dorota Gawryluk odegrała dużą rolę w rozstaniu się ze stacją Polsat wielu ludzi. - W momencie kiedy została szefową pionu informacji publicystyki natychmiast pozbyła się wszystkich ludzi którzy kierowali tym pionem wcześniej. To nie było rozsądne; nie umiała zarządzać ludźmi – uważa źródło „Polski”. I dodaje, że na temat zwolnionych osób Gawryluk wykreować miała opowieść, że to ci ludzie nie chcieli z nią pracować, więc się zwolnili. - To jest ten rodzaj manipulacji, który ona lubi stosować: wyrzuca kogoś, po czym obwieszcza światu, że sam się zwolnił.

Dla niektórych zagadką zdaje się być fakt, dlaczego właściciel stacji dał jej wolną rękę i tak dużo władzy. - Zygmunt Solarz jest osobą, która raczej gardzi polityką i politykami. Nie jest gościem, który próbuje coś w tej polityce aktywnie zrobić. Jeżeli miał jakieś kontakty z kolejnymi rządzącymi ekipami, to raczej po to, by się zabezpieczyć, żeby mu nie przeszkadzali. Nie sądzę żeby miał ambicje kreowania prezydentów i premierów. Ale to tylko odczucie – dodaje źródło „Polski”.

Inni z rozmówców podają, że swoistym taranem, który pozwolił dojść Gawryluk na szczyt dziennikarskiej kariery jest to, że często i chętnie powołuje się na wolę właściciela. - Uwielbia posługiwać się tym argumentem. Kiedy coś komuś komunikuje albo z kimś rozmawia, to mówi, że „prezes tak chce”. To jest o tyle sprytne, że większość ludzi, z którymi się styka, nie ma kontaktu z właścicielem stacji, więc nie jest w stanie tego zweryfikować. Jej powoływanie się na Solorza jest dosyć proste i skuteczne oraz o tyle wiarygodne, że zajmując stanowisko, które zajmuje, w jakimś sensie prezesa reprezentuje. Taki to już urok korporacji, że nikt nie będzie dzwonił do prezesa, żeby sprawdzić, czy to prawda, czy pan prezes faktycznie coś takiego wymyślił – dodaje źródło „Polski”.

Pracowita i profesjonalna

Ale przecież nie wszyscy mają o niej negatywne opinie. Są osoby, które cenią ją za pracowitość, profesjonalizm, życzliwość. To najczęściej ci, którzy znają Dorotę Gawryluk od dawna, jeszcze z czasów studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Warszawskim. A i potem ich ścieżki krzyżowały się w pracy zawodowej.

- Dorota zawsze sprawiała wrażenia osoby bardzo pracowitej. Jako studentka była klasyczną kujonką. Nie chodziła na imprezy i nie balowała. Szybko urodziła syna – wspomina jedna z jej koleżanek z roku.

- Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, kiedy myślę o Dorocie, to ogromny profesjonalizm. Ona zawsze była świetnie przygotowana; czy to na zajęciach na studiach, czy w pracy. Zawsze doskonale sfokusowana i jasno wiedząca, co chce osiągnąć. W Warszawie wylądowała wcześnie, jako nastolatka,była daleko od domu. To duża sprawa. Ta sytuacja wymagała od niej sporego samozaparcia i dyscypliny – uważa inna znajoma z roku. Przyznaje, że dobrze się im współpracowało, nawet wtedy, kiedy już jako dziennikarki, stanęły po dwóch różnych stronach politycznej barykady. - Dorota była też fajną koleżanką; zawsze świetnie mi się z nią rozmawiało. Pamiętam, że na studiach pracowała, na wakacje zostawała w Warszawie, mieszkała w akademiku na Jelonkach. Miła, sympatyczna dziewczyna – takie mam o niej zdanie – mówi jedna z byłych sejmowych dziennikarek, pragnąca zachować anonimowość po to – by, jak mówi, swoim nazwiskiem i dobrą opinią, bynajmniej Dorocie Gawryluk nie zaszkodzić.

Od Kamionki Małej do szefowej w Polsacie

„Osoby związane z miejscowością – Dorota Zelek (obecnie Gawryluk)” – informuje Wikipedia na stronie poświęconej Kamionce Małej, wsi położonej w Beskidach. Tu wychowała się Gawryluk.

Urodziła się 4 marca 1972 roku w Limanowej, ale rodzinne strony opuściła wcześnie – od 1987 roku kontynuowała edukację w Warszawie – najpierw w XXVI Liceum Ogólnokształcącym (dziś to liceum im. J. Tuwima), następnie skończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Jeszcze w trakcie studiów wyszła za mąż za poznanego w akademiku, pochodzącego z Podlasia Jerzego Gawryluka i urodziła syna Nikona. Kilkanaście lat później na świat przyszła ich córeczka Maria.

Dorota Gawryluk z Telewizją Polsat związała się już na początku lat 90. Przeszła przez wszystkie szczeble kariery dziennikarskiej. Kilka lat pracowała w TVP (prowadziła Wiadomości), po czym wróciła do Polsatu. W marcu 2018 roku objęła stanowisko dyrektora pionu informacji i publicystyki Telewizji Polsat. To wtedy magazyn „Viva” pisał o niej: „Żelazna dama polskiego dziennikarstwa”. A także o tym, że pod szytym na miarę garniturem, skrywa w sobie szaleństwo! W rozmowie sama przyznała, że „egoizm często ze mnie wychodzi”. Beacie Nowickiej opowiadała o swoim macierzyństwie, jaką mamą jest dla 25-letniego syna Nikona i 8-letniej córki Marysi, za co kocha modę a także, dlaczego uważa, że życie małżeńskie nie jest wyłącznie pasmem sukcesów.

Od marca tego roku prowadzi program „Lepsza Polska”, a od kwietnia jest prezeską Stowarzyszenia Lepsza Polska (wcześniej Stowarzyszenie Program Czysta Polska). To wtedy internet rozgrzały spekulacje o jej rzekomych planach wejścia do polityki.

Skąd w ogóle wzięły się pogłoski na temat prezydentury Doroty Gawryluk? Pierwszym był portal Polityka Insight, który w lutym tego roku napisał, jakoby „ostatnie ruchy Zygmunta Solorza można rozumieć jako przygotowanie do wejścia w politykę, do walki o prezydenturę ma szykować prezenterkę Dorotę Gawryluk". \Temat podchwyciła Wirtualna Polska, powołując się na swoje źródła. I zaczęła się galopada – to słowa samej Gawryluk, w rozmowie z Piotrem Głuchowskim z „Gazety Wyborczej”. Tłumaczyła wtedy, że baner jej programu „Lepsza Polska” wygląda jak plakat wyborczy, bo „jest slogan plus moja twarz i mam podejrzenie, że właśnie to zestawienie legło u podstaw plotki: oto Gawryluk ma hasło „Lepsza Polska"! Czyli będę startować”.

I tak temat prezydentury Doroty Gawryluk zaistniał w mediach, oraz od tych kilku miesięcy jest przez media podgrzewany. Ale też – rzec można - nie bez przyczyny.

Na przykład 17 maja – w ubiegły piątek Dorota Gawryluk spotkała się ze studentami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. A czy to nie przymiarka do jeżdżenia po Polsce, do budowania struktur? A tak przynajmniej sądzą źródła Wirtualnej Polski.

Sama Gawryluk podczas spotkania mówiła między innymi o tym, że warto pracować w mediach, bo dziennikarze potrafią w imieniu zwykłych ludzi pukać do drzwi polityków różnych opcji i upominać się o ich sprawy. Mówiła, że zawód ten wiąże się z dużym wyzwaniem, jeśli chodzi o łączenie życia prywatnego z zawodowym. Jej zapleczem jest rodzina i to dzięki rodzinie jest w miejscu, w którym jest. Niemniej – i sama to Gawryluk przyznała – największe emocje wywołały pytania o wybory prezydenckie w 2025 roku. Odniosła się do tego na swoim Instagramie, pisząc między innymi: „Czy każdy kto chciałby żyć w lepszej Polsce musi od razu być kandydatem w wyborach? Nie sądzę. I nie myślę o kandydowaniu. Widzę jednak, że inni myślą za mnie! Śmieję się z tego, nie wszyscy się śmieją. Jak tak dalej pójdzie, to może faktycznie powinnam się zastanowić? Jeśli to mi zaświta w głowie natychmiast poinformuję! Na razie wierzę, że udaje mi się wiele zrobić tu gdzie jestem. Staram się, żeby w moim programie udawało się rozmawiać bez agresji o lepszej Polsce. I będę to robić dalej”.

Plotki i spekulacje nie tylko nie zniknęły, ale jeszcze bardziej się nasiliły.

Polityczne układanki

Jak mówi stare przysłowie, „kiedy wicher wieje, jedni budują mury, a drudzy wiatraki”. Dorota Gawryluk już nie raz pokazała, że należy do tych, którzy wykorzystują każdą okazję do budowania czegoś nowego. Czy jednak porwie ją polityka?

Dla jednych Gawryluk kroczy dziś drogą, na której przez moment pojawił się Tomasz Lis, inni widzą w niej nawet podobieństwo do drogi ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który popularność zdobył jako aktor i komik. Jeszcze inni wspominają przypadek Pawła Kukiza czy Szymona Hołowni.

- Pomysł, aby to Dorota kandydowała na prezydenta w ogóle mnie nie dziwi. Z tego względu, że skoro udało się Hołowni, to może też udać się drugi raz tylko i wyłącznie dlatego, że tym drugim przypadkiem jest kobieta, która ma wiele pozytywnych cech, od profesjonalizmu po pracowitość, upór w dążeniu do celu. Ma w sobie ten góralski upór i siłę, motor, który ją pcha naprzód. Jestem dobrego zdania o Dorocie i rozumiem, że może być częścią większego planu. O ile w przypadku Hołowni można było mieć poczucie – a ja takie miałam – że uwierzył on w swoją wielkość i wyczuwałam to wielkie napompowanie przed wyborami prezydenckimi i potem, jak tworzył Trzecią Drogę, to w przypadku Doroty tego nie widzę – mówi dziennikarka, znajoma Gawryluk z czasów studiów. I dodaje: - Widać profesjonalizm nawet w tym, że i teraz nie zajmuje jednoznacznego stanowiska i wiadomo, dlaczego. Nie mówi ani tak, ani nie, bo jest dziennikarką i wie, co znaczy powiedzenie tak bądź nie. Byłabym pozytywnie zaskoczona, gdyby to się potwierdziło. Słyszę, że pan Tobiasz Bocheński to nowe, złote dziecko prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ma być kandydatem PiS na prezydenta. A że nasz elektorat jest nieprzewidywalny, to myślę, że pan Bocheński w starciu z Dorotą Gawryluk by poległ.

Są też inne opinie na temat ewentualnej kandydatury dziennikarki Polsatu w wyborach na prezydenta. Niekoniecznie pozytywne.

- Może obserwatorzy, eksperci i dziennikarze piszący o polityce szukają powtórki Szymona Hołowni? Hołownia swój projekt ostatecznie zrealizował sam, ale on i Gawryluk to kompletnie inne światy. Prawo serii nie zadziała w przypadku Gawryluk – nie ma takiej zasady, że skoro udało się Hołowni, to i uda się każdemu następnemu.

- Ktoś, kto wpadł na pomysł, aby Dorota Gawryluk kandydowała na prezydenta Polski, bardzo źle życzy temu krajowi – słyszę na przykład. Albo: - Pomysł wydaje się kompletnie absurdalny, w związku z tym w pierwszej chwili pomyślałem, że to jest żart. Ale z drugiej strony wystarczająco długo żyję, żeby się zorientować, że najbardziej dzikie i absurdalne pomysły przybierają realne kształty, bo ktoś zaczyna w nie wierzyć. Jestem gotów uwierzyć w taką sytuację, że sam pomysł urodził się w ten sposób, że ktoś rzucił gdzieś dowcip, po czym ten dowcip zaczął żyć swoim życiem i stawać się poważną propozycją. Ale wszyscy, którzy poważnie do niej podchodzą powinni się cofnąć i się zastanowić. Podobną historię miał Tomasz Lis, który w pewnym momencie został wciągnięty na listy sondaży kandydatów na prezydenta. Lis moim zdaniem uwierzyłby w najbardziej absurdalną propozycję na swój własny temat i myślę że możemy mieć tutaj podobny przypadek.

Jedno ze źródeł „Polski” wskazuje, że o ile pomysł tej kandydatury może wydawać się absurdalny, to być może jest sprytny, jeśli chodzi o podejście polityczne. No bo – zdaniem naszego rozmówcy – Dorota Gawryluk nie ma szans wygrać wyborów prezydenckich w 2025 roku, więc można się zastanawiać, po co to wszystko? I tu rodzi się kolejna hipoteza. Ano po to jest to wszystko, żeby w wyborach prezydenckich w 2025 roku był kandydat, który weźmie kilka procent głosów. Znajdzie się grupa ludzi, która powie: „Głosujemy przeciwko tym, którzy od dawna są w polityce”. W momencie kiedy dojdzie do drugiej tury, a różnica między dwoma kandydatami – najprawdopodobniej jeden będzie z obozu obecnie rządzącego, a drugi z obozu poprzednio rządzącego - będzie niewielka, to kandydatka Gawryluk będzie mogła przerzucić głosy na tego, kto w razie zwycięstwa obieca więcej.

- Moim zdaniem to jest deal polityczno-biznesowy – mówi nasz rozmówca. - To znaczy Dorota nie wygra, ale jest zadowolona, że w ogóle ktoś o niej pomyślał w takim kontekście. Poza tym ona nie musi wykładać pieniędzy na kampanię. Pieniądze wyłoży ktoś inny. Jeśli jej kandydatura i popierająca ją ludzie staną się języczkiem u wagi, to może okazać się, że nie jest aż tak ważne, kto wygrywa wybory prezydenckie – ważniejsze kto komu na ostatniej prostej udzieli poparcia. Wówczas zwycięzcy trudniej będzie odmówić łaskawego spojrzenia w takiej czy innej kwestii biznesowej – dowodzi źródło „Polski”. Czy na tym polega ta układanka? A jeśli się nie uda? Jeżeli okaże się, że jeden z kandydatów wygrywa w cuglach w pierwszej turze? - To jest mało prawdopodobne - mówi rozmówca „Polski”. - Większe jest prawdopodobieństwo, że stawka będzie wyrównana.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl