Wyrokiem sądu, Andrzej G. ma też zakaz kontaktowania się ze zgwałconym chłopcem oraz zakaz zbliżania się do niego na odległość mniejszą niż 100 metrów przez okres 15 lat. - Ten wyrok mnie zadowala, innego sobie nie wyobrażaliśmy. Nasz syn nigdy jednak już nie będzie takim chłopcem, jak przed tym - mówiła po ogłoszeniu wyrok pani Agnieszka, matka skrzywdzonego nastolatka.
Zobacz także: Wychowujący niepełnosprawne dzieci oczekują, by rząd wywiązał się z danych im obietnic. Znów okupują Sejm. Wśród nich są osoby z Torunia
57-letni Andrzej G. tu multirecydywista. Pięciokrotnie był skazywany przez sąd za przestępstwa, głównie seksualne. Ostatni raz w 2007 roku, na 8 lat więzienia za gwałt na mężczyźnie, któremu towarzyszyło nacięcie moszny. Według biegłych Andrzej G. to sadysta seksualny. Okrutnych przestępstw w Toruniu dopuścił się w maju i sierpniu 2016 roku. - Zaledwie kilka miesięcy po opuszczeniu zakładu karnego - podkreślił dziś sędzia Piotr Szadkowski.
Na dożywocie sąd skazał sadystę za kilka czynów. Pierwszy to brutalny mord na mężczyźnie, którego dopuścił się na Wrzosach, u zbiegu ul. Sarniej i Słowiczej, w nocy z 11 na 12 sierpnia 2016 roku. Ofiara została zgwałcona analnie, miała siedem ran w okolicy krocza i genitaliów. Zmarła na skutek wykrwawienia. Przed zbrodnią sprawca podał jej substancję zawierającą klonazepam, aby ją otumanić. Już za to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem sąd wymierzył Andrzejowi G. dożywocie.
Policja złapała zboczeńca, który obnażał się przed studentka...
Czyn drugi to zgwałcenie 13-letniego chłopca, do czego doszło 12 sierpnia 2016 roku w okolicy ulic Mickiewicza i Konopnickiej. Był środek dnia, chłopiec szedł akurat do swojej babci. Andrzej G. go zmanipulował i poszedł z nim do sklepu Żabka. Tutaj kupił m.in. piwo i serek Danio. Jak się okazało, i tej ofierze sprawca podał środek zawierający klonazepam.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>
Kolejnego gwałtu dopuścił się Andrzej G. już 14 sierpnia 2016 roku, na starszym mężczyźnie. W toku procesu udowodniono mu też dwukrotne zgwałcenie innego dorosłego mężczyzny. Do gwałtów analnych doszło nocami z 1 na 2 maja 2016 roku oraz z 7-8 maja 2016 roku. Tę ofiarę sprawca okradł też z 700 zł. Za każdym razem wykorzystywał stan nieświadomości ofiary. Raz posłużył się wypróbowanym klonazepamem, drugi raz - alkoholem.
- Wina oskarżonego nie budziła wątpliwości. Ustalona została w oparciu o dowody pochodzące ze źródeł osobowych, dokumentów oraz opinii biegłych licznych specjalności - zaznaczył ogłaszając wyrok sędzia Piotr Szadkowski. Dodał, że jedyną okolicznością łagodzącą, jaką się dopatrzył, był zamiar ewentualny przy popełnianiu zabójstwa na toruńskich Wrzosach.
Gwałty w Toruniu. Wstrząsające opisy zbrodni, do których dos...
Jeśli skazany na dożywocie Andrzej G. kiedykolwiek miałby opuścić więzienie (prawo do starania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie ma po 25 latach), to nie wyjdzie z niego na wolność. Wyrokiem sądu umieszczony zostanie w zakładzie psychiatrycznym. - Społeczeństwo tym samym jest zabezpieczone - podsumował sędzia.
Tymczasem niepokoić trzeba się o przyszłość zgwałconego na Bydgoskim Przedmieściu nastolatka. Dziś chłopiec ma 15 lat. Nie chodzi do szkoły; objęty jest indywidualnym tokiem nauczania. - Do psychologa chodzi raz na trzy miesiące. Tak, jak w poradni wyznaczą termin. Nikt nam nie zaoferował dla niego żadnej specjalnej terapii - mówi pani Agnieszka, matka. - A on dojrzewa, buzują mu hormony... Bywa, że bierze linkę i mówi: idę do lasu. Niby tylko się pobujać, ale nie wiemy, co dzieje się w jego podświadomości.
Wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu jest nieprawomocny.