Dramatyczne wydarzenia pod Skierniewicami
Do całego zdarzenia doszło nocą z 31 maja na 1 czerwca. Trzech mężczyzn podjechało do ich znajomej, 30-letniej mieszkanki powiatu skierniewickiego. Jednego z mężczyzn, 30-latka, kobieta doskonale znała. To właśnie on zażądał od kobiety pieniędzy.
– Gdy kobieta oświadczyła, że pieniędzy nie ma została wepchnięta do bagażnika samochodu i zawieziona do sąsiedniej miejscowości. Tam miała, od swojego partnera, uzyskać pieniądze dla mężczyzn – mówi komisarz Magdalena Studniarek ze skierniewickiej policji.
Plan okazał się nieskuteczny...
Kiedy podjechali pod dom partnera kobiety, napastnicy, „wspaniałomyślnie” wypuścili kobietę z bagażnika, jednak zamknęli ją na tylnym siedzeniu samochodu. Szybko okazało się, że 32-letniego partnera kobiety nie ma w domu. Jednak mężczyźni nie poddawali się. Przewieźli kobietę do Skierniewic, żeby pożyczyła pieniądze od innego znajomego. Tam również nie uzyskali żądanych pieniędzy. W związku z tym odwieźli kobietę do domu.
Nie wiedzieli co zrobić z kobietą...
– Pokrzywdzona, w swoim domu, została kilka razy uderzona przez 30-latka. Po chwili mężczyzna związał kobiecie ręce i zakneblował usta. Jeden z towarzyszących sprawcy mężczyzn postanowił zakończyć sytuację rodem z filmu grozy. Zdecydowanym głosem kazał pozostałym wyjść z domu – mówi komisarz Studniarek.
Kobiecie udało się przeżyć
Na szczęście plan mężczyzn się nie powiódł i kobieta uszła z życiem. Następnego dnia, 1 czerwca, zgłosiła się na policję, gdzie opowiedziała o całym zajściu. Jeszcze tego samego dnia wszyscy sprawcy zostali zatrzymani. Okazało się, że kilka dni wcześniej grozili partnerowi kobiety.
– Podejrzani usłyszeli zarzuty pozbawienia wolności 30-latki oraz zmuszania jej do pożyczenia pieniędzy i grożenia jej. Sprawcy odpowiedzą też za groźby wobec jej partnera. Najsurowsza kara za te przestępstwa to nawet 5 lat więzienia. Główny prowodyr zdarzenia jest dobrze znany policji i był wcześniej notowany – mówi komisarz Studniarek.
Pozostali dwaj podejrzani to również mieszkańcy gminy Godzianów w wieku 20 i 21 lat. Do tej pory nie byli notowani. We wtorek, 2 czerwca, oprócz postawienia zarzutów, prokurator zastosował wobec mężczyzn dozory policyjne oraz zakaz zbliżania się do poszkodowanych.
