Sygnał o pożarze wpłynął do staszowskich strażaków o godzinie 18.40. Do akcji ruszyło 10 zastępów ratowników. Gdy dotarli na miejsce budynek gospodarczy i stodoła całe były już w ogniu. Płomienie zagrażały garażowi.
- Właścicielowi przed naszym dojazdem udało się wyprowadzić dwa konie i świnię. W płonących budynkach znajdowały się przyczepa rolnicza i kosiarka oraz 50 metrów sześciennych siana i słomy – opowiadał młodszy brygadier Jarosław Juszczyk, zastępca komendanta powiatowego staszowskiej straży pożarnej.
Strażacy ugasili ogień, a potem przez kilka godzin rozbierali elementy spalonych konstrukcji i przelewali pogorzelisko wodą, by mieć pewność, że zagrożenie zostało całkiem zażegnane.
