Dwie stracone dekady. Skoro klasyczne sposoby walki z papierosami się nie sprawdziły, to warto postawić na strategię redukcji szkód

OPRAC.:
Kamil Kusier
Kamil Kusier
31 maja każdego roku obchodzimy Światowy Dzień bez Papierosa.
31 maja każdego roku obchodzimy Światowy Dzień bez Papierosa. 123rf
20 lat temu kilkadziesiąt państw zawarło Konwencję Ramową WHO o Ograniczaniu Użycia Tytoniu, która miała być narzędziem w walce z uzależnieniem od tytoniu. Państwa, które podpisały traktat, zobowiązane są m.in. do wprowadzenia zakazu reklam tytoniu i nakłonieniu producentów papierosów do zwiększenia ostrzeżeń zdrowotnych na paczkach. Wyniki tych działań są jednak rozczarowujące. Liczba palaczy utrzymuje się na niezmiennym poziomie. To nie znaczy, że państwa są bezsilne w walce o zmniejszenie liczby uzależnionych: świetne wyniki odnotowuje np. Szwecja.

Spis treści

Od 36 lat w ostatni dzień maja obchodzony jest Światowy Dzień bez Papierosa. Inicjatywa słuszna, ale same hasła zachęcające do życia wolnego od dymu nikogo nie przekonają do porzucenia nałogu, więc państwa i organizacje zainteresowane zmniejszeniem liczby palaczy przyjęły różne programy i polityki wyznaczające kroki, które mają do tego prowadzić.

Dwie stracone dekady

Na chwilę przed Światowym Dniem bez Papierosa przypada 20. rocznica przyjęcia pierwszej międzynarodowej umowy w zakresie zdrowia publicznego na świecie, którą jest Konwencja Ramowa WHO o Ograniczaniu Użycia Tytoniu (Framework Convention on Tobacco Control, FCTC). Traktat wszedł w życie w 2005 roku, a ratyfikowało go 175 krajów.

Ma on pomóc w zagwarantowaniu ochrony przed zdrowotnymi, społecznymi, środowiskowymi i ekonomicznymi konsekwencjami palenia tytoniu oraz wdychania dymu tytoniowego. Problemem jest nieskuteczność działań.

Po pierwszych 10 latach obowiązywania postanowienia Konwencji wdrożyły zaledwie 53 państwa. Kolejna dekada także nie przyniosła spektakularnych zmian. Liczbę palaczy szacuje się na 1,1 mld osób - dokładnie tyle samo, co w 2003 roku. Nie pomogło wdrażanie kolejnych restrykcji, m.in. duże ostrzeżenia na paczkach i drastyczne zdjęcia, podnoszenie cen papierosów, wycofanie papierosów aromatyzowanych. WHO prognozuje, że w najbliższych latach papierosy nadal będzie palić ponad miliard ludzi.

Zespół badaczy z renomowanych ośrodków akademickich w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie opublikowali w prestiżowym periodyku naukowym BMJ analizę mechanizmów traktatu WHO FCTC. Na podstawie danych z 71 państw, reprezentujących 85 proc. światowej populacji i 95 proc. globalnego rynku konsumentów papierosów, doszli do przekonania, że mechanizm zwyczajnie nie zadziałał. „Nie stwierdzono istotnej zmiany w tempie zmniejszania się globalnej konsumpcji papierosów po przyjęciu Konwencji Ramowej WHO O Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC) w 2003 roku” – to tylko jeden z zaprezentowanych wniosków.
Już ponad 8 mln Polaków pali papierosy. Palenie jest jedną z najważniejszych przyczyn zgonów polskich mężczyzn (26,6% wszystkich zgonów w 2019 r.). Z raportu Polskiej Akademii Nauk z kwietnia 2023 roku wynika, że po papierosa sięga prawie 29% dorosłych Polaków. Sprzedaż papierosów w Polsce rośnie systematycznie od kilku lat. W 2022 roku padł rekord: sprzedało się ok. 49,4 mld sztuk papierosów.

Akcyzowe uderzenie w palaczy

Narzędziem służącym do zachęcania palaczy do rzucenia nałogu może być wyższa akcyza, która podniesie cenę paczki papierosów. W styczniu 2022 roku zaczęła obowiązywać „mapa drogowa”, czyli harmonogram podwyżek podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe. Przewiduje ona regularny, coroczny wzrost akcyzy do 2027 r. Polskie Ministerstwo Finansów, jako jedno z nielicznych w UE, zaproponowało wieloletnie i rozplanowane w czasie podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe.

Krytycy podnoszenia podatku akcyzowego ostrzegają, że im droższe będą papierosy w sklepach, tym szybciej będzie rosła szara strefa, która w rezultacie przyczyni się do ograniczenia wpływów do budżetu z tytułu akcyzy. W tym momencie takie obawy wydają się jednak nieuzasadnione, bo nielegalna sprzedaż papierosów jest od pewnego czasu bardzo niska, wręcz najniższa w historii badań rynkowych.

Namacalny wpływ walki z szarą strefą tytoniową widać w liczbach. W 2015 r. akcyza na wyroby tytoniowe przyniosła fiskusowi 17,79 mld zł. W 2021 r. było to już 23,04 mld zł. Budżet zwiększył zatem wpływy aż o 29,5 proc., czyli o dodatkowe 5,25 mld zł. W dużej mierze było to możliwe dzięki skuteczności służb, które walczą z przemytem i podziemiem papierosowym w Polsce – Centralnego Biura Śledczego Policji, Krajowej Administracji Skarbowej i Straży Granicznej.

Skuteczne przykłady z zagranicy

Liderami w walce z papierosową epidemią w Europie są dzisiaj państwa, w których polityka antynikotynowa odbiega od rekomendacji WHO FCTC, jak Wielka Brytania (13% palaczy) czy Szwecja (5,6% palaczy). Stany Zjednoczone w ogóle nie wdrożyły przepisów konwencji WHO FCTC, ale poszły własną drogą i od lat promują podejście nazywane „redukcją szkód spowodowanych paleniem papierosów”. Efekt: najniższy od dziesiątek lat odsetek palaczy – 11%.

Amerykańskie podejście jest warte głębszej analizy. Według Europejskiego Biura WHO: „Dysponujemy rozstrzygającymi dowodami naukowymi na to, że całkowite zastąpienie palenia papierosów elektronicznymi systemami dostarczającymi nikotynę zmniejsza narażenie na liczne toksyny i karcynogeny zawarte w dymie tytoniowym".

Zniechęcać do papierosów, ale jak? Dominują dwa podejścia

Na świecie dominują obecnie dwie strategie walki z papierosami. Pierwsza to strategia „end game” („koniec gry”), która polega na forsowaniu całkowitej abstynencji od produktów nikotynowych poprzez stosowanie polityk prohibicyjnych, zakazujących lub utrudniających korzystanie z takich wyrobów.

Z kolei strategia „harm reduction” („redukcja szkód”) polega na ograniczaniu zdrowotnych następstw palenia papierosów u tych palaczy, którzy pomimo prób rzucenia tego nałogu nie odnoszą sukcesu. W takich przypadkach u pacjentów stosuje się tzw. substytucyjną terapię nikotynową, w której pacjent – zamiast dalej palić papierosy – dalej dostarcza nikotynę, ale przy pomocy produktów mniej toksycznych. Najczęściej są to tzw. bezdymne inhalatory nikotyny, w których nie ma ciał smolistych, a liczba i stężenia trujących toksyn i związków rakotwórczych są kilkudziesięciokrotnie niższe niż w dymie z papierosa.

To forma tymczasowa, która ma zmniejszyć szkody w organizmie pacjenta wywołane paleniem papierosów. Ostatnim etapem tej strategii pozostaje natomiast całkowita rezygnacja z nikotyny, a więc ten sam cel, który zawiera się w strategii end-game.

Jednym z państw, który stosuje strategię redukcji szkód, jest Szwecja. Zamiast sięgać po paczkę papierosów, wielu Szwedów wybiera snus, czyli woreczek z tytoniem lub z samą nikotyną, który umieszcza się pod górną wargą, aby uwolnić pożądaną przez palacza nikotynę, ale jednocześnie nie narażać go na wdychanie do płuc związków powstających przy spalaniu tytoniu. Szwecja ma również najniższy w Europie odsetek palaczy. Papierosy w tym kraju pali dziś zaledwie 5,6% społeczeństwa (ok. 0,5 mln osób). Co więcej, w ostatnich 15 latach liczba palaczy spadła tu aż o 60%.

Nie trzeba wyważać otwartych drzwi

Strategia redukcji szkód to nie jest eksperyment, ale podejście, które doprowadziło do drastycznego ograniczenia liczby palaczy w wielu krajach. Skorzystanie z ich doświadczeń ograniczyłoby gigantyczne straty zdrowotne i budżetowe. Według ostatniego raportu Polskiej Akademii Nauk sięgają one w naszym kraju 57 mld dolarów rocznie, z czego 7 mld dolarów to koszty leczenia palaczy, a 50 mld dolarów – straty dla gospodarki.

Dziennik Bałtycki TV

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl