- W związku z mogącym nastąpić brakiem zapewnienia obsady lekarskiej na oddziałach szpitalnych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym, zarządzam co następuję: wstrzymuję do odwołania udzielanie urlopów wypoczynkowych, udział w konferencjach, zjazdach, szkolenia itp. dla lekarzy i lekarzy rezydentów w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu. Ustalam czas pracy dla lekarzy i lekarzy rezydentów 12/24 h - czytamy w zarządzeniu dyrektora szpitala prof. Wojciecha Witkiewicza.
Przypomnijmy, że w szpitalu przy ul. Kamieńskiego klauzulę opt-out wypowiedzieli wszyscy rezydenci, a 149 specjalistów nie podpisało jej na rok 2018.
Sytuacja jest na tyle krytyczna, że o sprawie dowiedział się już przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Krzysztof Bukiel, a także urząd marszałkowski, który jest organem założycielskim szpitala.
- Jako wicemarszałek odpowiedzialny na Dolnym Śląsku za służbę zdrowia zawnioskuję o przeprowadzenie kontroli wewnętrznej w szpitalu, ewentualnie zwrócę się w tej sprawie do Państwowej Inspekcji Pracy - deklaruje na Facebooku Jerzy Michalak, wicemarszałek województwa.
Przypomnijmy, że jako pierwsi poinformowaliśmy w poniedziałek o problemach szpitala przy ul. Kamieńskiego.
CZYTAJ:W szpitalu przy ul. Kamieńskiego już nie ma kto leczyć ludzi
Wtedy urząd marszałkowski mówił o problemach na porodówce. My dowiedzieliśmy się, że problem jest większy. Lekarze już dyżurują na kilku oddziałach, np. chirurdzy - rezydent i specjalista, dyżurują na chirurgii ogólnej i naczyniowej (gdzie znajduje się ok. 60 pacjentów) i na SOR, gdzie w ciągu doby pojawia się kolejnych 60 chorych. Do tego w nocy chirurdzy opiekują się również pacjentami z oddziału chirurgii onkologicznej, a wkrótce także z urologii, gdyż tam grafik dyżurów jest „dopięty” tylko do 20 stycznia. W konsekwencji rezydent chirurgii pełni dyżur tylko i wyłącznie na SOR, bo pacjenci przychodzą non stop, a specjalista opiekuje się pacjentami z oddziałów i oczywiście staje do pilnego zabiegu, jeżeli zajdzie taka konieczność. Lekarze na SOR informują pacjentów, że ci będą musieli czekać, gdyż jeden lekarz przyjmuje na oddziale ratunkowym i zajmuje się pacjentami na oddziale.
Załączone pliki:
