"Pan Piotr Feniks (który - pisząc ze swojego otwartego profilu - był uprzejmy nazwać mnie "zwykłą ku*wą" i "lewacką szmatą") nosi jednak nazwisko żony, czyli poza FB jest Piotrem W. Znam też jego poprzednie nazwisko. Działa w Poznaniu, firma M...G... Mam też pana inne namiary, szanowny panie Piotrze. Np. numer telefonu 570 *** **" - napisała na swoim profilu Agnieszka Gozdyra. Dziennikarka chciała pokazać, że w internecie nikt nie jest anonimowy, a przede wszystkim - bezkarny.
Wymieniony przez dziennikarkę mężczyzna szybko zareagował. Początkowo groził sądem za opublikowanie swoich danych osobowych. Po chwili napisał "wyjaśnienie": "Możecie mnie obrażać, za to, że kocham swój Kraj, za to, że nie wyjechałem za granicę, za to że uczciwie pracuję (...) za to, że napisałem dwa obraźliwe wyrazy w momencie emocji". Tłumaczył również, że jest przykładnym mężem i ojcem dwóch córek.
Większość internautów pochwaliła postawę dziennikarki. Byli też tacy, którym nie podobał się taki odwet.
"Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. Nie dawajcie się nienawistnikom. Gdy ich namierzyć, tracą odwagę. W ostatnich dniach przekonałam się o tym kilka razy" - napisała na swoim profilu Agnieszka Gozdyra.
Stop dla hejtu w Internecie - zobacz wideo:
źródło: TVN24/x-news.pl.