Do tragedii w kopalni Makoszowy w Zabrzu doszło w nocy z 27 na 28 sierpnia 1958 roku. Na poziomie 300 metrów pod ziemią wybuchł wówczas groźny pożar, który pochłonął życia 72 górników (87 osób poważnie zatruło się również gazami). Dzisiaj, 28 sierpnia, mija 60 lat od tego dramatycznego zdarzenia. W związku z tym o godz. 11.00 pod pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy, który znajduje się przy kopalni, zostały złożone kwiaty.
Przypomnijmy, że na katastrofę w kopalni Makoszowy złożyło się wiele czynników. Seria licznych błędów sprawiła, że akcję ratowniczą rozpoczęto dopiero po trzecim telefonie z dołu. Były to także czasy, kiedy aparaty ucieczkowe były nowością i w efekcie nie wszyscy górnicy potrafili z nich we właściwy sposób korzystać.
Po samej tragedii wprowadzono w kopalni wiele obostrzeń związanych ze zwiększeniem bezpieczeństwa. Zakazano na przykład palenia papierosów, co wcześniej było na dole dozwolone. Wycofano karbidki i wprowadzono oświetlenie elektryczne, stworzono ośrodek szkolenia zakładowego i szkolono górników, a prace spawalnicze można było prowadzić wyłącznie pod specjalnym nadzorem.
Wśród 72 ofiar, które zginęły w tej tragedii, byli pracownicy w wieku od 18 do 64 lat. Połowa z nich śmiertelnie się zaczadziła. Była to jedna z największych katastrof w historii polskiego górnictwa węgla kamiennego.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień
Piknik w Parku Śląskim pod hasłem "Łączymy pokolenia"
