Eliminacje Ligi Konferencji. Raków Częstochowa - FK Astana 5:0
Kazachowie pojawili się w Polsce dopiero dzisiaj, po wyczerpującej podróży, ale to w żaden sposób nie umniejsza sukcesu Rakowa. Zespół Marka Papszuna od 21 minuty biegał po boisku w okrojonym składzie, ponieważ za dwie żółte kartki wyleciał Deian Sorescu. Rumun najpierw odepchnął rywala, a potem w akcji jeden na jednego wyciął równo z trawą kolejnego.
Nim sędzia wyrzucił wahadłowego to Raków skorzystał na wpadce bramkarza. Zmęczony, a może i niewyspany Marko Milosević przepuści piłkę po uderzeniu Iviego Lopeza.
Mniej więcej po godzinie gry siły się wyrównały, bo z boiska wyleciał również Tałgat Kusiapow. Raków do tego czasu i tak potwierdził, że jest lepszy. Na 2:0 po świetnym zagraniu Bena Ledermana podwyższył Mateusz Wdowiak oklaskiwany przez 5 tys. publiczność.
Gdy siły były znów równe to Raków jeszcze bardziej przycisnął. I podwoił dorobek. Kolejnego gola po podaniu Lopeza strzelił Vladislavs Gutkovskis, a wynik zaraz po nim podwyższył Władysław Koczerhin.
W doliczonym czasie Astanę dobił z karnego Fran Tudor. Rewanż za tydzień będzie formalnością. Kolejnym rywalem Rakowa okaże się zwycięzca pary FC Spartak Trnava (Słowacja) - Newtown AFC (Walia). W pierwszym meczu nasi południowi sąsiedzi wygrali 4:1.
Piłkarz meczu: Ivi Lopez
Atrakcyjność meczu: 8/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Najazd kibiców Lechii Gdańsk na Wiedeń. Sektor na Rapidzie w...
