Musk wycofał się z transakcji 8 lipca, gdy w liście do zarządu Twittera napisał, że kończy porozumienie w sprawie zakupu z powodu „fałszywych i wprowadzających w błąd” informacji o firmie.
W lipcu, w pierwszej prawnej konfrontacji między prawnikami Twittera i Elona Muska sąd stanął po stronie serwisu społecznościowego: nie zgodził się na odsunięcie procesu do przyszłego roku i ustalił termin jego rozpoczęcia na październik. Twitter pozwał miliardera, ponieważ wycofał się on z planowanego zakupu serwisu.
Twitter będzie walczył w sądzie o zmuszenie Muska do zrealizowania planu zakupu. Zarząd firmy podkreśla, że oczekiwanie na rozwiązanie konfliktu źle odbija się na jego operacjach biznesowych i utrudnia podejmowanie ważnych decyzji. Adwokat serwisu społecznościowego William Savitt powiedział w sądzie, że zabiegi o odłożenie procesu to "próba sabotażu", a Musk usiłuje "zniszczyć Twittera".
Zwrot akcji ws. zakupu Twittera?
Elon Musk poinformował teraz, że, mimo wyznaczonej na 17 października daty procesu, mógłby wrócić do transakcji zakupu Twittera. Swoją decyzję uzależnia od tego, czy firma zgodzi się upublicznić metodę określania liczby prawdziwych i fałszywych kont - na podstawie setki zbadanych losowo. Wyzwał też Paraga Agrawala, CEO Twittera na publiczną debatę, której tematem ma być rzeczywista liczba botów na platformie. – Niech udowodni opinii publicznej, że Twitter ma mniej niż 5 proc. codziennych fałszywych lub spamujących użytkowników! – rzucił miliarder.
Według Muska takich kont jest co najmniej 20 proc., według firmy niecałe 5 proc. Musk zarzuca firmie, że nie udostępniono mu metodologii badania. Miliarder twierdzi, że Twitter celowo podaje nieprawdziwą liczbę fałszywych kont, by wprowadzić w błąd inwestorów.
lena
