- Szanując prawo innych państw do zagwarantowania bezpieczeństwa swoim misjom dyplomatycznym, uważamy taki krok strony amerykańskiej za przedwczesny i za przejaw nadmiernej ostrożności - powiedział Radiu Swoboda rzecznik MSZ Ukrainy Ołeh Nikołenko. Strona ukraińska przekonuje, że w ostatnim czasie nie zaobserwowano kardynalnych zmian w sytuacji bezpieczeństwa. Nikołenko podkreślił, że Rosjanie próbują siać panikę na Ukrainie i w opinii międzynarodowej, używając dezinformacji i fake newsów.
Ewakuacja z Kijowa
W niedzielę wieczorem Departament Stanu wydał nakaz rodzinom dyplomatów amerykańskich opuszczenia ambasady USA w Kijowie. Uzasadnił to „obawą nieuchronnej inwazji militarnej na Ukrainę”. Zezwolił też na wyjazd z Ukrainy pracownikom technicznym. Kijowska ambasada pozostanie otwarta, a zapowiedź nie stanowi ewakuacji – zapewnia Departament Stanu. Według CNN, to ambasada zwróciła się z prośbą o podjęcie takiego kroku.
Departament Stanu zalecił też obywatelom USA rezygnację z planów podróży do Rosji z powodu obecnego napięcia. Z kolei amerykańska ambasada na Białorusi opublikowała komunikat, w którym apeluje do obywateli USA przebywających w tym kraju o zachowanie ostrożności – to również w związku z napiętą sytuacją wokół Ukrainy.
Decyzję Amerykanów ws. ewakuacji personelu z Ukrainy skomentował szef unijnej dyplomacji. Josep Borrell zapewnił, że UE nie pójdzie w ślady USA i nie wycofa swych dyplomatów z Ukrainy. - Uważam, że nie powinniśmy dramatyzować. Dopóki trwają negocjacje - a trwają - nie powinniśmy opuszczać Ukrainy. Nie ma powodu, żeby to robić – stwierdził Borrell.
Tymczasem ukraiński portal Ukraińska Prawda podał, że Lufthansa zmieniła grafik niektórych swoich rejsów do Kijowa w taki sposób, żeby załogi samolotów nie musiały spędzać nocy w stolicy Ukrainy.
