Mężczyzna ma 36 lat. Zatrzymali go prawdziwi kryminalni z wrocławskiej Komendy Miejskiej. Do policji docierać zaczęły informacje o mężczyźnie podającym się funkcjonariusza, który „przeszukuje” mieszkania i rzeczy osobiste różnych osób. Pod pretekstem ścigania dilerów narkotykowych.
Ofiarami padali seniorzy. Wchodził do domu pokazywał coś co wyglądało jak policyjna legitymacja. Po czym zaczynał „przeszukanie”. Zaglądał do różnych pomieszczeń w mieszkaniu i przeszukiwał rzeczy osobiste ofiar. Zabierał gotówkę a w jednym wypadku również dokumenty. Kryminalni wytropili mężczyznę i zatrzymali. Nie znaleziono przy nim dokumentu - legitymacji, jaką pokazywał swoim ofiarom. Trafił do aresztu na trzy miesiące.
Warto zwrócić uwagę, że policjanci rzadko kiedy na przeszukania chodzą pojedynczo. Mają obowiązek pokazać legitymację ale w taki sposób byśmy mogli zapisać jak się nazywa funkcjonariusz i z jakiej jest jednostki. Poza tym każdy policjant – poza legitymacją – ma też odznakę ze służbowym numerem. Też powinien ja pokazać. A my możemy spisać numer. W razie wątpliwości, czy mamy do czynienia z policjantem, powinniśmy zadzwonić na numer alarmowy 997. Jeśli funkcjonariusz "przeszukuje" nas czy nasze mieszkanie musi spisać z tego protokół. Powinien też mieć prokuratorski nakaz. Choć w szczególnych przypadkach może wejść do nas bez nakazu. Ale protokół musi być. I przeszukanie musi być zatwierdzone przez prokuratora. Na końcu powinniśmy dostać kopię protokołu przeszukania.
Przypomnijmy, że fałszywi policjanci oszukiwali też seniorów wyłudzając od nich pieniądze. Przekonując, że są potrzebne do przygotowania zasadzki na oszustów – fałszywych wnuczków. Ostatnio tego typu przekręty spotykamy rzadziej . Przypominamy jednak o ostrzegamy. Żaden policjant NIGDY nie poprosi nas o pieniądze.