Frima Trumpa uchylała się od płacenia podatków
Zdaniem sądu firma byłego prezydenta przekazywała nieoficjalnie korzyści majątkowe najwyższej kadrze kierowniczej. Prokuratorzy stwierdzili, że nieopodatkowane dodatki obejmowały luksusowe samochody i czesne za prywatne szkoły, co zrekompensowało niższe pensje, a tym samym zmniejszyło kwotę podatku, który firma musiała zapłacić.
Firmie grozi grzywna w wysokości około 1,6 mld dolarów. Może mieć również trudności z zabezpieczeniem pożyczek i finansowania w przyszłości.
Donald Trump uważa, że proces był motywowany politycznie. Zaatakował również swojego wieloletniego byłego dyrektora finansowego, Allena Weisselberga, po tym, jak ten w sierpniu przyznał się do winy i zeznawał przeciwko firmie.
Donald Trump nie czuje się winny
W swoim ostatnim oświadczeniu, atakującym werdykt, były przywódca republikanów zapytał, dlaczego Organizacja Trumpa powinna być ścigana za „osobiste zachowanie” pana Weisselberga – oskarżając go o „popełnienie oszustwa podatkowego w jego osobistych zeznaniach podatkowych”.
Z werdyktu zadowolony był prokurator okręgowy Manhattanu, Alvin Bragg, który stwierdził, że sprawa dotyczyła „chciwości i oszustwa”.
- Przez 13 lat Trump Corporation i Trump Payroll Corporation trudniły się procederem, w ramach którego kadra kierownicza wysokiego szczebla otrzymywała hojne dodatki i odszkodowania, jednocześnie celowo ukrywając korzyści przed organami podatkowymi – powiedział.
Przed Donaldem Trumpem kolejny proces
Allen Weisselberg, który przez dziesięciolecia pracował dla Donalda Trumpa, w sierpniu przyznał się do przestępstw podatkowych. 75-letni Weisselberg zeznawał przeciwko firmie w ramach ugody, którą zawarł z prokuratorami, co oznacza, że spędzi w więzieniu nie więcej niż pięć miesięcy.
Donald Trump i troje jego najstarszych dzieci staną przed sądem w związku z osobnym procesem cywilnym, który może grozić im zakazem prowadzenia działalności gospodarczej.
Źródło: BBC
