W Miami na Florydzie zawalił się częściowo 12-piętrowy budynek. Na miejsce ściągają kolejne zastępy straży pożarnej, pod gruzami mogą być ludzie.
Do katastrofy budowlanej doszło w środku nocy w pobliżu plaży w Surfside. Apartamentowiec był częścią kompleksu Champlain Towers South. Nie wiadomo, ile osób znajdowało się w budynku. Wiadomo, że jedna osoba na pewno zginęła, pół setki uznaje się za zaginione, 30 osób rannych jest w szpitalach.
Strażacy z Miami-Dade mówili, że na ratunek pospieszyło ponad 80 jednostek. Mieli drabiny do ratowania ludzi, którzy wciąż byli w częściach budynku, który się nie zawalił.
Jeden ze świadków umieścił w mediach społecznościowych na-granie z miejsca zdarzenia. On sam przebywał w hotelu po drugiej stronie ulicy i też musiał być ewakuowany.
Jeden z tych ogromnych budynków, zniknął, tuż obok nas, najbardziej szalona rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem- mówił mężczyzna.
Zobaczyłem, że prawdopodobnie połowa budynku, dosłownie się zawaliła – mówił inne świadek zdarzenia i dodawał: Po prostu nie mogę tego wyrazić słowami, wygląda to jak uderzenie bomby, teraz jest tam niesamowita kupa gruzu.
Nie wiadomo, ile osób było w budynku i nie wiadomo, co spowodowało upadek. Policja zablokowała pobliskie drogi, a ruch w okolicy został przekierowany.
