KKS Kalisz świetnie radzi sobie w krajowym pucharze
Udział drugoligowca w półfinale PP nie jest czymś niezwykłym, w sezonie 2021/22 o krok od finału była grająca wówczas w trzeciej lidze Olimpia Grudziądz, którą wyeliminował Lech Poznań. Historia, którą napisała drużyna z południowej Wielkopolski była jednak wyjątkowa, bowiem po drodze wyeliminowała trzy zespoły z ekstraklasy: Widzew Łódź (5:5 i rzuty karne 4-3), Górnika Zabrze (3:3 i rzuty karne 5-3) oraz Śląsk Wrocław (3:0). Do tego KKS wygrał z Wigrami Suwałki (4:0) i Olimpią Elbląg (2:0). W półfinale drugoligowcy nie sprostali późniejszemu triumfatorowi – Legii Warszawa skromnie przegrywając 0:1.
Prezes KKS Robert Trzęsała nie ukrywa, że ten sukces miał jednak dwa oblicza. - Na pewno sam awans do półfinału był ogromnym, historycznym sukcesem dla klubu. Wiele dał nam pod kątem wizerunkowym, ale też finansowym. Za sam udział w półfinale otrzymaliśmy premię z PZPN w wysokości 380 tysięcy złotych. Dla takiego klubu, jak nasz, było to istotny zastrzyk – powiedział PAP.
Jak dodał, świetna gra w Pucharze Polski nie przekładała się na mecze ligowe. Kaliszanie na finiszu rozgrywek odpadli z walki o awans, choć przez kilka kolejek byli na miejscach gwarantujących bezpośrednią promocję, a przez niemal cały sezon na pozycji dającej udział w barażu.
- Puchar i liga nie zawsze szły w parze. Podam taki przykład - we wtorek graliśmy Puchar Polski z Górnikiem Zabrze, a Garbarnia Kraków trochę specjalnie, zrobiła nam ligowy mecz w piątek. Mieliśmy więc 120 minut gry w nogach plus rzuty karne, dzień na regenerację, a następnego dnia już w drogę. Kilku zawodników miało urazy, kilku nie miał też sił zagrać i przegraliśmy 0:3. I tych punktów potem nam brakowało. Myślę, że w takich sytuacjach PZPN powinien zadziałać. Po półfinale z Legią ta nasza gra już w ogóle się "rozjechała" - przyznał prezes KKS-u.
Mimo sukcesu w Pucharze Polski, po zakończonym sezonie nie przedłużono umowy z trenerem Bartoszem Tarachulskim. Pod koniec czerwca zastąpił go Paweł Ozga, który wcześniej prowadził rezerwy Pogoni Szczecin. Szkoleniowiec może mówić o bardzo udanym początku sezonu, kaliszanie po 10 kolejkach z 19 punktami na koncie są liderem drugiej ligi.
- Dla mnie najgorszym losowaniem byłby wyjazd do trzecioligowca. Osobiście jestem zadowolony, że po raz kolejny do Kalisza przyjedzie zespół z Ekstraklasy. Spodziewamy się czterech tysięcy kibiców, z Łodzi przyjedzie ok. 400. Liczymy na dobre widowisko, na zwycięstwo, ale jeśli odpadniemy, nie będziemy robić tragedii - zapewnił prezes kaliskiego klubu. (PAP/oprac. własne)
FORTUNA PUCHAR POLSKI w GOL24
Nieoczywiste wybory Michała Probierza. Kogo powoła z PKO Ekstraklasy?
