Jak pan ocenia występ zespołu w starciu z Motorem?
Ja na te sparingi nie zwracam uwagi. Jak byłem w Górniku dwa lata temu, to mecze kontrolne fajnie wyglądały, graliśmy z dobrymi przeciwnikami. To jednak nie jest to samo, co później w spotkaniach mistrzowskich, w których jest inne ciśnienie i w efekcie popełnia się więcej błędów. Najważniejsze dla nas w tych sparingach jest to, żeby wszyscy się ruszali, by zbudować jak najlepszą wytrzymałość ogólną i siłę. To jest podstawa.
Można wyciągać jakieś wnioski po takim meczu?
Zawodnicy zaczynają grać piłką, ta gra ich cieszy i to jest najważniejsze. Zresztą, było to już widać w trzech ostatnich ligowych meczach w poprzednim roku, już wtedy było na co popatrzeć.
A co można powiedzieć na temat graczy, których testowaliście w sobotnim meczu?
Będą z nami jeszcze do środowego sparingu ze Stalą Kraśnik. Jeszcze zobaczymy.
Szatnia Górnika coraz bardziej przewietrzona...
Coraz bardziej przewietrzona i coraz ładniejsza: odnowiona, pomalowana na biało, są nowe szafki. Elegancko...
I czeka na nowych piłkarzy?
Tak jest!
Dajecie sobie jakiś ostateczny termin na skompletowanie kadry?
Mamy na to jeszcze tydzień. Później to już trzeba zgrywać zespół.
Pojawiły się plotki o Mateuszu Cetnarskim w Górniku...
Nie, nie, nie. Nic nie ma. To są plotki.
Ten okres przygotowawczy będzie dla pańskich zawodników bardzo ciężki?
Nie, bo oni nie mają jeszcze tak wytrenowanych organizmów, jak ci piłkarze, którym mogłem "przyłożyć" tu w Górniku dwa lata temu.
Wtedy to byli innego pokroju gracze. Ci, którzy są teraz w zespole jeszcze nie są na to gotowi.
Ale wtedy w drużynie był Paweł Sasin, który nadal jest w składzie...
Tego to można gonić i się go nie zajedzie. Nawet trzech trenerów nie dałoby rady!