Dobry początek Francji
Skład naszej drużyny tworzyli Joanna Jakieła i Marcin Zawół. O ile w kobiecej części zmagań w przypadku dobrego strzelania mogliśmy liczyć na niezły występ, to młodego biathlonistę można było wskazać jako słabszy element naszego zespołu. Zawół w bieżącym sezonie słabo radził sobie bowiem zwłaszcza na trasie biegowej, na której regularnie notował spore straty do najlepszych i nawet gdy nieźle strzelał, plasował się w ogonie stawki podczas zawodów Pucharu Świata.
Czwartkową rywalizację rozpoczęły panie. Pierwszą zmianę najlepiej pokonały Francuzki (Julia Simon), przewaga nad Finlandią wynosiła jednak tylko 7,6 s, a nad Łotwą 10,1 s. Jakieła bardzo dobrze strzelała w postawie leżącej, podczas drugiej wizyty na strzelnicy musiała jednak dwa razy dobierać naboje i ostatecznie strefę zmian przekroczyła jako dwunasta, ze stratą 24,1 s.
Znakomicie w pierwszej części zmagań strzelał za to Zawół, który nie popełnił żadnego błędu, nie poniósł też zbyt wielkich strat czasowych na trasie. Na półmetku rywalizacji Biało-Czerwoni tracili do lidera 38,6 s, do czołowej dziesiątki natomiast 13,4 s. Prowadzili Szwajcarzy, przez Niemcami i Austrią.
Francusko-niemiecka rywalizacja o złoto
Na trzeciej zmianie nieźle spisała się Jakieła, która co prawda popełniła jeden błąd na strzelnicy, ale strata naszego zespołu do liderów zwiększyła się jedynie o 5 sekund (Biało-Czerwoni zajmowali 12. lokatę. Prowadzili Niemcy, przed Francją i Szwecją.
Ostatnia zmiana, wyłaniająca medalistów mistrzostw świata, była niezwykle emocjonująca. O zwycięstwo walczyli Francuzi i Niemcy, a ostatecznie pierwsza z wymienionych reprezentacji (Simon, Quentin Fillon Maillet) zdobyła złoty medal, a druga (Frantziska Preuss, Justus Strelow) wywalczyła zaledwie brązowy krążek, pozwoliła się bowiem jeszcze wyprzedzić Norwegom (Ragnhild Femsteinevik, Johannes Thingnes Boe).
Polacy zakończyli rywalizację na 17. pozycji, a podczas ostatniej zmiany potwierdzenie znalazło to, czego można było się spodziewać przed jej startem - Zawół ruszał po raz drugi na trasę mając stratę do lidera wynoszącą ok. 44 sekund, na strzelnicy popełnił tylko jeden błąd (przewodzący stawce również nie byli bezbłędni), a na mecie nasza strata do złotych medalistów wyniosła 1:52,5. Wyżej od nas uplasowały się m.in. Mołdawia i Belgia.
Biathloniści do rywalizacji powrócą w sobotę. Tego dnia odbędzie się rywalizacja sztafetowa mężczyzn i kobiet.
