Franko-niemieckie kondominium

Agaton Koziński
Pojawia się pytanie: jaki ład zastąpi kapitalizm - Agaton Koziński podsumowuje tydzień w świecie idei.

Berlin, Niemcy
Kraje, które teraz narzekają na francusko-niemieckie kondominium w Europie, jeszcze kilka miesięcy temu prosiły, żeby te państwa objęły przywództwo na kontynencie - pisze Ulrike Guérot, szefowa berlińskiego oddziału ośrodka analitycznego European Council on Foreign Relations (ECFR).

Profesor Stanley Hoffmann, znawca tematyki międzynarodowej, zwykł mawiać: "Francuska propozycja podszlifowana przez Niemców staje się obowiązującą doktryną w Europie - przy lamencie innych, że udaje się budować kompromis tylko wtedy, gdy ta dwójka dojdzie do porozumienia". Guérot przypomina jego myśl, komentując postanowienia ostatniego szczytu Unii Europejskiej, na którym Berlin i Paryż przedstawiły "pakt konkurencyjności": program reform, które Unia miałaby wcielić w najbliższych latach, a które - docelowo - miałyby zaowocować bliższą integracją ekonomiczną UE.

Ten program (który zakłada m.in. ujednolicenie stawek podatków od przedsiębiorców czy zrównanie wieku emerytalnego i podniesienie go do 67. roku życia) już wzbudził wiele dyskusji i kontrowersji. Guérot podkreśla jednak, że tak naprawdę jest on odpowiedzią na prośby wielu krajów, które - zmagając się z kryzysem gospodarczym - wzywały pomocy. Architektem całego paktu są Niemcy, które wiele zaproponowanych rozwiązań wzorowały na tych, które same stosują. Jak podkreśla politolog, Berlin zgodził się na ustępstwa w kierunku Paryża. Po pierwsze, zgodził się, aby pakt był skierowany tylko do państw strefy euro (Niemcy chciały, żeby dotyczył on wszystkich 27 krajów). Po drugie, ugiął się pod oczekiwaniami Francji, by doprowadził do harmonizacji społecznej w UE.

Część państw, w tym Polska, poczuła się opuszczona. Ale, zaznacza Guérot, ten pakt jest korzystny dla wszystkich. Jeśli bowiem uda się go zrealizować, to Niemcy wypełnią swe obietnice europejskiej solidarności.

Londyn, Wielka Brytania
Zastanawiam się, jak świat może wyglądać po kapitalizmie - stwierdza prof. Robert Skidelsky, członek brytyjskiej Izby Lordów.

Pytanie w jego ustach jest o tyle zasadne, że Skidelsky zdobył uznanie na całym świecie wydaną w 1995 r. książką "Świat po komunizmie". Stwierdził w niej, że socjalizm jako ustrój wyczerpał swe możliwości rozwoju i pozostaje jedynie jego alternatywa - kapitalizm. Tylko ten ustrój jest w stanie realizować podstawowy postulat, czyli czynić świat "lepszym". Problem tylko w tym, pisze Skidelsky, że kapitalizm także doszedł do kresu i nie jest w stanie - przynajmniej w krajach najbardziej rozwiniętych - dalej działać jako system stymulujący rozwój. "Zawsze pojawiało się wiele wątpliwości natury etycznej dotyczących kapitalizmu. Nie analizowano ich, gdyż ten system pozwalał generować duże zyski. Ale teraz, gdy mamy wszystko, czego pragnęliśmy, należy zadać pytanie, czy koszty, jakie on generuje, są warte zachodu" - twierdzi Skidelsky.
Politolog nie ma wątpliwości, że ludzie byliby szczęśliwsi, gdyby dobra materialne rozkładały się między nich bardziej sprawiedliwie. "Być może socjalizm nie jest alternatywą dla kapitalizmu. Ale na pewno on ewoluuje w jakimś kierunku, pojawi się nowa myśl, która go zastąpi" - konkluduje.

Kijów, Ukraina
Nie można oczekiwać, że rozpisanie wolnych wyborów w Tunezji i Egipcie rozwiąże problemy tego kraju i pomoże zaprowadzić tam demokratyczny ład - uważa Julia Tymoszenko, była premier Ukrainy.
Jedna z przywódczyń ukraińskiej pomarańczowej rewolucji ostrzega, że zgoda na rozpisanie wyborów wcale nie oznacza końca procesu zmian. "A co, jeśli stare elity tylko udają, że dopuszczają do demokratycznych zmian tylko po to, by wrócić do władzy pod płaszczykiem nowego ładu?" - pyta retorycznie. I dodaje, że nie można traktować wyborów jako celu samego w sobie, lecz jako jeden z elementów składowych demokratycznego porządku. Ten porządek definiuje jako rządy oparte na prawie, w którym decyzje podejmuje się w wyniku szeroko zakrojonych debat nad najważniejszymi kwestiami. Należy też pilnować wolności, gdyż nawet demokratycznie wybrany rząd może mieć zapędy autorytarne - twierdzi Tymoszenko, podając jako przykład rządy Wiktora Janukowycza na Ukrainie.

Najłatwiej ładu pilnować wtedy, gdy w kraju jest rozwinięte społeczeństwo obywatelskie. Jego brak ułatwia niedemokratycznym siłom ponowne przejęcie władzy.

Nowy Jork, USA
Rozwój Meksyku zatrzymał się w połowie drogi - zaznacza Shannon K. O'Neill, specjalista od Ameryki Łacińskiej w think tanku Rada Stosunków Międzynarodowych (CFR).

Tunezyjczycy i Egipcjanie nie mogą uznać, że dokonali zmiany, gdyż odbyły się wolne wybory. Mogą one być płaszczykiem, pod którym ukrywają się stare elity - ostrzega Julia Tymoszenko

Amerykański ekspert dostrzega, że coraz więcej Meksykanów wyraża niezadowolenie z demokracji jako systemu rządów. Przeprowadzony niedawno sondaż wykazał, że zaledwie 62 proc. mieszkańców kraju uważa, że demokracja to najlepszy z możliwych porządków politycznych - podczas gdy w krajach sąsiednich twierdząco na takie pytania odpowiada 76 proc. obywateli.

Według niego ponosi za to odpowiedzialność Partia Rewolucyjno-Instytucjonalna (PRI), która przejęła władzę w 2009 r. Wcześniej ta lewicowa partia rządziła krajem przez kilkadziesiąt lat. Utraciła monopol w 2000 r., kiedy prezydentem został prawicowy kandydat Vicente Fox, który wydał skuteczną walkę z przemytem narkotyków.

Według O'Neilla pod rządami PRI w Meksyku znów kwitnie handel narkotykami, a kraj straci zainteresowanie demokracją i rozwojem reform.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl