Garbarnia przed przedostatnią kolejką miała już tylko teoretyczne szanse na uratowanie się przed degradacją. Musiała nie tylko odnieść zwycięstwo w Elblągu, ale i liczyć na korzystne wyniki w meczach z udziałem innych drużyn, które także są (były) zagrożone spadkiem. Piątkowa wygrana Górnika Polkowice na własnym boisku z liderem tabeli Polonią Warszawa (2:0) odebrała im jednak resztkę złudzeń.
W sobotnim spotkaniu z zajmującymi dziewiąte miejsce w tabeli elblążanami „Brązowi" dosyć nieoczekiwanie w 12 min prowadzili już 2:0 po celnych strzałach Patryka Warczaka. Olimpia ruszyła potem do odrabiania strat. Kontaktową bramkę uzyskała w końcówce pierwszej połowy meczu za sprawą trafienia Marcela Stefanika.
Po zmianie stron obie drużyny dążyły do zmiany wyniku, ale udało się to tylko miejscowym zawodnikom, a konkretnie najpierw Mariuszowi Gabrychowi, który w 56 min wykorzystał rzut karny, a potem Maciejowi Famulakowi, który w doliczonym czasie gry zapewnił jej zwycięstwo.
Olimpia Elbląg - Garbarnia Kraków 3:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Warczak 3, 0:2 Warczak 12, 1:2 Stefaniak 42, 2:2 Gabrych 56, 3:2 Famulak 90+3.
Olimpia: Łęgowski - Jakubczyk, Szczudliński (82 Łaszak), Wierzba, Sarnowski, Stefaniak (87 Kazimierowski) - Łabecki, Danilczyk, Famulach - Gabrych (87 Kozera), Branecki.
Garbarnia: Dziekoński - Nakrosius, Mruk, Polak - Warczak, Tymosiak, Gądek (70 Handzlik), Dziedzic, Marszalik (61 Purcha) - Assinor, Żak (83 Kuczak).
Sędziował: Łukasz Ostrowski (Szczecin). Żółte kartki: Danilczyk - Gądek, Marszalik, Nakrosius, Polak.
