Niedługo minie 5 lat, bo dokładnie 9 września 2018 roku na łamach portalu wyborcza.pl ukazał się artykuł Witolda Gadomskiego pt. "PiS może mieć kłopot z Przywieczerskim". W materiale pomówiono sędziego Andrzeja Kryże. Autor artykułu stwierdził, że w sprawie tzw. Afery FOZZ "sędzia był stronniczy i nierzetelny". Wprost też zasugerował, że sędzia Andrzej Kryże, za sprzyjanie Prawu i Sprawiedliwości oraz wydanie korzystnego dla PiS wyroku w sprawie FOZZ, otrzymał stanowisko wiceministra sprawiedliwości.
Sędzia pozwał "GW"
Potwierdzeniem tej tezy miał być, według autora artykułu, wyrok sądu apelacyjnego, którego efektem miało być rzekome obniżenie kar wszystkim oskarżonym. Takie same stwierdzenia pojawiły się w drukowanym wydaniu „Gazety Wyborczej” z 10 września 2018 roku, tym razem w artykule pt. "Ziobro zagra FOZZ-em".
Tymczasem okazuje się, że wyrok wydany przez sędziego Kryże utrzymano w zasadniczej części w mocy, nie obniżono wymiaru kar wszystkim oskarżonym. Co więcej, bezstronność i rzetelność Andrzeja Kryże jako sędziego potwierdził Sąd Najwyższy i Europejski Trybunał Praw Człowieka. Sędzia zdecydował się w końcu wystąpić na drogę sądową, domagając się sprostowania i przeprosin, a wobec odmowy dziennikarza – ukarania go.
"Kuriozalne argumenty"
Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa przyznał Andrzejowi Kryże rację i stwierdził, że materiały "GW" mogły poniżyć sędziego w oczach opinii publicznej i ukazać go w niekorzystnym świetle. Efektem takiej decyzji sądu był wyrok, zgodnie z którym „Gazeta Wyborcza”, jak i serwis wyborcza.pl, miały podać ów wyrok do publicznej wiadomości. W serwisie internetowym tekst ten miał zostać opublikowany w dziale „Opinie serwisu” (i pozostać tam przez miesiąc), natomiast w wydaniu drukowanym – na drugiej stronie dziennika. Wydawca miał zastosować tę samą czcionkę, co użyta w pomawiającym sędziego Kryże artykule.
– Argumenty "Gazety Wyborczej" były wręcz kuriozalne. Użyto nawet sformułowania "cenzura prewencyjna". W korespondencji skierowanej do sądu redakcja utrzymywała, że serwis wyborcza.pl to odrębnie zarejestrowany tytuł prasowy, w związku z czym wydanie drukowane dziennika nie może być adresatem jakichkolwiek zobowiązań portalu internetowego. No tak – redakcje różne, naczelni różni, ale opublikowane przez nich pomówienia przypadkowo okazały się być takie same – zaznacza Andrzej Kryże.
"GW" czuje się bezkarna?
Gazeta chciała wyrok podać jedynie w dziale ogłoszeń i reklam, ale jak podkreśla sędzia Kryże, "prawdziwym kuriozum" był fakt, iż "GW" wyceniła koszt publikacji takiego, jak sama określiła, ogłoszenia. – Według tej wyceny sąd miałby zapłacić za publikację własnego wyroku 300 tysięcy złotych netto! Potem padła jeszcze jedna oferta – rozważenie publikacji komunikatu o wyroku na stronie nie wcześniejszej niż czwarta. Negocjacje z sądem? "GW" faktycznie musi czuć się bezkarna – podkreśla Andrzej Kryże.
Sąd ostatecznie zobowiązał "Gazetę Wyborczą" do opublikowania wyroku do 14 lipca 2023 roku. – Jest sierpień, a publikacji jak nie było, tak nadal nie ma – zwraca uwagę sędzia Kryże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?