SPIS TREŚCI
Rosja wstrzymała tranzyt gazu przez Ukrainę 1 stycznia. Surowiec przestał również płynąć do Naddniestrza. Rosja dostarczała około 2 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie do tego separatystycznego regionu Mołdawii, który ma około 450 000 mieszkańców. I jest to najbardziej uprzemysłowiona część kraju.
Przemysł Naddniestrza stanął
Prawie wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe w Naddniestrzu przestały działać po przerwaniu dostaw rosyjskiego gazu, co spowodowało deficyt energii. - Kryzys jest tak poważny, że nie ma potrzeby wymieniać, które przedsiębiorstwa przestały działać. Wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe zostały zatrzymane, z wyjątkiem tych, które zapewniają bezpieczeństwo żywnościowe Naddniestrza - powiedział szef ministerstwa rozwoju gospodarczego nieuznawanej republiki, Siergiej Obołonik. Setki firm mogą upaść, a tysiące ludzi stracić pracę. Ich umowy pozostają w mocy, ale nadal nie jest jasne, w jaki sposób pracownicy otrzymają rekompensatę za przymusowy przestój.
Według firmy Tiraspoltransgaz, prawie 75 000 gospodarstw domowych pozostało bez gazu w pierwszym dniu nowego roku. Kolejne 116 000 abonentów otrzyma gaz w zmniejszonych ilościach. Są to głównie mieszkańcy wielopiętrowych budynków. Według Obołonika do 5 stycznia będzie jasne, ile energii zużywa sektor gospodarstw domowych. Następnie władze określą, ile można „wyciąć” na potrzeby przemysłu i pomogą przedsiębiorstwom w wysyłce gotowych produktów. Obołonik zapewnił, że na razie sytuacja jest opanowana, ale „problem jest tak powszechny, że jeśli nie zostanie uregulowany przez długi czas, dojdzie do nieodwracalnych zmian”. Rezerwy gazu w regionie wynoszą obecnie 13 mln metrów sześciennych, co wystarczy na dwa tygodnie. - To dla szpitali, gastronomii (tam, gdzie możemy), sklepów, wieżowców (tylko do gotowania). Na południu rezerwy wystarczą na 20 dni, na północy - na 10 dni. Pod warunkiem, że będziemy go używać oszczędnie i nie będziemy próbować ogrzewać się palnikami - powiedział minister.
Deficyt gazu dla mieszkańców
Wcześniej Tiraspolenergo poinformowało, że dostawy ciepła i ciepłej wody do budynków mieszkalnych zostały wstrzymane 1 stycznia. Z kolei Tiraspoltransgaz-Transnistria ostrzegł, że gaz do gotowania będzie dostępny w budynkach mieszkalnych tylko do momentu, gdy ciśnienie w sieci spadnie do poziomu krytycznego. Według naddniestrzańskich władz, 150 przedszkoli i 130 szkół w regionie pozostaje bez ogrzewania, co stawia pod znakiem zapytania powrót dzieci do tych placówek po przerwie świąteczno-noworocznej.
Z powodu braku gazu elektrociepłownia, która znajduje się w Naddniestrzu i jest własnością rosyjskiej firmy Inter RAO, przestawiła się na węgiel. Zapasy wystarczą do około 20 lutego. Gaz od Gazpromu od dawna zasilał naddniestrzańską elektrownię Cuciurgan, która eksportowała znaczną ilość energii elektrycznej do Mołdawii i wykorzystywała zyski z tej sprzedaży do wspierania budżetu separatystycznego Naddniestrza.
Kiszyniów chce pomóc Naddniestrzu
Mołdawia zwiększyła import energii elektrycznej z Rumunii, aby zrekompensować utracone dostawy z Naddniestrza. Mołdawska spółka gazowa Moldovagaz i mołdawska państwowa spółka energetyczna Energocom zaoferowały Naddniestrzu pomoc techniczną i handlową w pozyskiwaniu gazu z rynków europejskich po udanych testach przeprowadzonych 31 grudnia 2024 r. w celu dostarczania gazu przez Bułgarię, Rumunię i Ukrainę.
W czwartek rano firma Moldovagaz wysłała oficjalne pismo do Tiraspoltransgaz, oferując pomoc „w organizacji zakupu gazu ziemnego na dowolnej europejskiej platformie gazowej na warunkach rynkowych w celu zapewnienia mieszkańcom lewego brzegu rzeki Dniestru zasobów energetycznych w obecnej sytuacji kryzysowej”. W liście stwierdza się, że gaz ziemny może być dostarczany wszystkimi możliwymi alternatywnymi szlakami transportowymi do granicy z Mołdawią. Na razie nic nie wiadomo o reakcji władz Naddniestrza na tę propozycję.
Gazowa wojna Rosji z Mołdawią
Rosja próbuje wykorzystać zaprzestanie tranzytu gazu przez Ukrainę do stworzenia sztucznego kryzysu energetycznego w celu destabilizacji Mołdawii. Gazprom twierdzi, że Mołdawia nie spłaciła długu w wysokości 709 milionów dolarów. Audyt przeprowadzony przez brytyjskie i norweskie firmy audytorskie wykazał jednak w 2022 r., że Mołdawia była winna Gazpromowi tylko 8,6 mln USD. Mołdawia niedawno prowadziła rozmowy z Gazpromem na temat transportu gazu do Naddniestrza gazociągiem TurkStream, który biegnie z Rosji do Turcji, ale Gazprom odmówił.
Decyzja Kijowa o nieprzedłużaniu umowy o tranzycie z Gazpromem nie jest tak naprawdę powodem braku dostaw do Mołdawii. To strona rosyjska wcześniej zdecydowała, że wstrzyma dostawy. Już 28 października Gazprom wysłał zawiadomienie do mołdawskiej spółki gazowej Moldovagaz, informując, że z powodu regularnego niewywiązywania się przez stronę mołdawską ze swoich zobowiązań płatniczych i „nagromadzonych zaległości”, dostawy gazu ziemnego do Republiki Mołdawii zostaną całkowicie wstrzymane.
Mołdawia w obliczu kryzysu
Już w połowie grudnia Naddniestrze wprowadziło stan wyjątkowy z powodu zagrożenia kryzysem energetycznym, podczas gdy Mołdawia wprowadziła stan wyjątkowy w sektorze energetycznym. Według szefa Moldovagaz Vadima Cebana, do tego czasu firma zgromadziła zapasy gazu na cały sezon grzewczy do końca marca 2025 r., ale tylko dla prawobrzeżnej części kraju. Większość separatystycznego Naddniestrza znajduje się na lewym brzegu Dniestru. „Awaryjny zakup” gazu był prowadzony od lata. Paliwo kosztowało więcej niż rosyjskie. W związku z tym taryfy gazowe dla ludności Mołdawii zostały podniesione o 28 procent, wbrew obietnicy premiera o niezmienianiu cen gazu i energii elektrycznej w tym sezonie grzewczym.
Prawobrzeżna część Mołdawii ma gaz, ale prozachodnie władze w Kiszyniowie mają powód od zmartwienia. Chodzi nie o gaz, a o prąd produkowany z gazu. Dotychczas 70 proc. energii elektrycznej prawobrzeżna część Mołdawii otrzymywała z lewobrzeżnej części kraju, z separatystycznego Naddniestrza gdzie działa przedsiębiorstwo energetyczne MoldGRES. Mołdawia otrzymywała pozostałe 30 procent od Ukrainy, która nie może już eksportować energii elektrycznej, ponieważ znaczna część ukraińskiej infrastruktury energetycznej została zniszczona w wyniku rosyjskich ataków wojskowych. Import z Rumunii to nie jest rozwiązanie na dłużej.
Rosja chce wygrać mołdawskie wybory
Mieszkańcy Mołdawii przygotowują się więc na przerwy w dostawach prądu. W Kiszyniowie krążą - jeszcze nieoficjalne - informacje, że należy unikać korzystania z wind w określonych godzinach porannych i wieczornych.
W związku z kryzysem, w czwartek dwaj najwięksi operatorzy energetyczni na rynku mołdawskim zażądali od Krajowej Agencji Regulacji Energetyki (ANRE) podniesienia taryf za energię elektryczną średnio o 50%. Jeśli tak się stanie, rachunki pójdą ostro w górę. Akurat na parę miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, w których wspierana przez Moskwę opozycja zamierza odebrać władzę prozachodniemu obozowi prezydent Mai Sandu i jej partii PAS.
źr. BBC Russian, ISW, Meduza.io