Oskarżeni policjanci zostali już zwolnieni ze służby. Wcześniej pracowali w grupie operacyjno-rozpoznawczej, czyli tzw. kryminalnych w I Komisariacie Policji w Gdańsku przy ul. Platynowej na Górnej Oruni. O sprawie pisaliśmy wcześniej tutaj >>>
Policjantka oskarżona o przekazywanie danych
- Jak ustalono, w okresie od stycznia 2014 roku do marca 2017 roku dokonywała bezpodstawnych sprawdzeń w wykorzystywanych przez Policję systemach informatycznych, w tym w systemach PESEL ,CEPIK, KSIP, SIDAS. Pozyskane dane przekazywała osobom nieuprawnionym. Między innymi były to dane osobowe i adresowe określonych osób, dane pojazdów, informacje dotyczące wdrożenia poszukiwań, czy też dotyczące przedmiotu prowadzonego postępowania – mówi o działalności Żanety R. prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak słyszymy 41-latka nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych jej przestępstw, w toku postępowania przygotowawczego odmówiła złożenia wyjaśnień, a prokurator zastosował wobec niej środki zapobiegawcze w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych, dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z osobami, którym udzielała informacji.
Za wielokrotne nadużycie uprawnień funkcjonariusza publicznego i przestępstwa przeciwko ochronie informacji grożą jej 3 lata więzienia.
Śledczy nie ustalili jednak, by Żaneta R. czerpała korzyści z procederu, a dane przekazywać miała ustalonym z imienia i nazwiska „prywatnym osobom”. Bliższej informacji na temat tych osób prokuratura odmawia.
Narkotyki w mieszkaniu funkcjonariusza
Drugi wątek tego samego śledztwa dotyczy 36-letniego Sebastiana C. - funkcjonariusza policji, w którego mieszkaniu w trakcie przeszukania ujawniono 1,61 gram amfetaminy oraz 1,57 gram marihuany. Za posiadanie narkotyków mężczyźnie, który nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień, grozi do 3 lat więzienia.
Dwie sprawy - jedno postępowanie?
Dlaczego tak diametralnie różne sprawy były objęte jednym postępowaniem?
- Były wykonywane czynności na podstawie materiałów wówczas niejawnych, które mogły wskazywać, że on również mógł być zaangażowany w ten proceder. Natomiast nie zostało to potwierdzone, jednak przy przeszukaniu zabezpieczono u niego środki odurzające - tłumaczy prok. Grażyna Wawryniuk.
Prokuratura przyznaje, że część materiału dowodowego to nagrania podsłuchanych rozmów telefonicznych. Zastrzegają również, że w toku śledztwa nie potwierdził się wątek prowadzący do jednej z gdańskich kancelarii adwokackich. Pisaliśmy o nim wcześniej tutaj >>>
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: