- Wysoki współczynnik w Sopocie może być związany ze wzmożonym ruchem turystycznym - komentuje dr Sławomir Steinborn z Zakładu Prawa Karnego i Kryminologii na Uniwersytecie Gdańskim. - W okresie wakacyjnym do ośrodków wypoczynkowych przyjeżdża wiele osób. Często też toczy się intensywne życie nocne. Duży ruch turystyczny przekłada się na większą liczbę przestępstw, choć są to w większości drobne sprawy, jak kradzieże kieszonkowe czy związane z alkoholem.
Pitawal Pomorski: Te zbrodnie w 2011 r. bulwersowały najbardziej
Jak wynika z prokuratorskich statystyk, ogólny wzrost przestępczości odnotowano w powiatach tczewskim, sztumskim, wejherowskim i nowodwor-skim, natomiast spadek w powiatach kwidzyńskim oraz gdańskim.
Współczynnik zagrożenia przestępczością to najprościej rzecz ujmując liczba wykrytych przestępstw w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców.
- Od 10 lat poziom przestępczości w skali kraju systematycznie spada - podkreśla dr Sławomir Steinborn. - Dla przykładu liczba zabójstw spadła o blisko połowę! Trzeba jednocześnie pamiętać, że w większości tego najcięższego przestępstwa dopuszczają się znajomi i członkowie rodzin. Porachunki przestępcze stanowią margines spraw.
Najliczniejsze są zgłoszenia dotyczące przestępstw związanych z drobną kradzieżą czy włamaniem, ze spożyciem alkoholu (jak jazda samochodem po pijanemu), wandalizmem, a także... jazdą samochodem.
- To szczególnie charakterystyczny dla większych miast typ przestępstw, związany z dużym natężeniem ruchu - dodaje dr Steinborn.
Najcięższe czyny przeciwko życiu i zdrowiu to tylko niewielka część obrazu ogólnej przestępczości.
- Jeżeli spojrzymy na te statystyki w kontekście wszystkich spraw wpływających rocznie do poszczególnych prokuratur, zobaczymy, że te najgwałtowniejsze przestępstwa stanowią zaledwie niewielki ich ułamek - dodaje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Średnio do prokuratury rejonowej mieszczącej się w mniejszym mieście na Pomorzu trafia ok. 3 tys. spraw rocznie. W przypadku każdej z trzech jednostek w Gdańsku mowa jest już o ok. 6 tys. spraw rocznie.
Swoistą rekordzistką jest Prokuratura Rejonowa w Gdyni. Jest to największa jednostka tego typu w Polsce. Gdyńskim prokuratorom podlega bowiem całe 250-tysięczne miasto portowe. Nic więc dziwnego, że rocznie w tej jednostce rejestrowanych jest niemal 10 tys. spraw, co jednak w przeliczeniu na liczbę mieszkańców nie świadczy o wysokiej przestępczości w tym mieście.
O tym, jakie przestępstwa rejestrowane są w poszczególnych rejonach, decyduje często jego charakter.
Pitawal Pomorski: Te zbrodnie w 2011 r. bulwersowały najbardziej
- Gdańskie Śródmieście to m.in. dzielnica banków. Częściej więc niż w innych rejonach notujemy tu przypadki zgłoszenia oszustw czy rozmaitych przestępstw przeciwko dokumentom - mówi prok. Grażyna Wawryniuk. - Natomiast we Wrzeszczu mieszczą się szpitale, stąd też nie powinny dziwić zgłoszenia dotyczące błędów lekarskich.
Z kolei Zaspa czy Przymorze to typowe dzielnice sypialnie. Tu częściej spotkać można się z włamaniami, kradzieżami czy pobiciami. Także przestępstwami na tle seksualnym.
- W okresie wakacyjnym większą liczbę pobić i kradzieży notujemy również w miejscowościach nadmorskich, jak Sopot, Puck czy choćby w Gdańsku. Jest to związane ze wzmożonym ruchem turystycznym - tłumaczy prok. Wawryniuk.
Inaczej rzecz ma się w prokuraturach mieszczących się w mniejszych miastach. Tu przekrój przestępczości jest szerszy.
- Interesujące jest to, że na Kaszubach praktycznie nie zdarzają się bójki z niebezpiecznymi narzędziami - mówi dr Steinborn. - Może mieć to związek z silniejszymi więzami społecznymi, wynikającymi z wielopokoleniowego zamieszkiwania tego samego obszaru.
Mapa niebezpiecznych dróg na Pomorzu
Ciekawa jest też inna prawidłowość, jaka wypływa z obserwacji statystyk. Śledząc nagłówki gazet i portali, najgłośniejsze wydają się sprawy w mniejszych miejscowościach - jak zasztyletowanie mężczyzny w Czarnem, zabójstwo Nikoli w Kwidzynie czy podwójne zgwałcenie i pobicie w Bielkówku. Niemniej statystyki pokazują, że w dużych miastach do najpoważniejszych przestępstw dochodzi równie często, jeśli nawet nie częściej.
- Ktoś kto mieszka w bloku na gdańskiej Zaspie jest paradoksalnie bardziej anonimowy niż przeciętny mieszkaniec Kościerzyny - komentuje prok. Wawryniuk. - Stąd zapewne brutalne przestępstwo odbija się szerszym echem w mniejszych społecznościach. Doświadczenie pokazuje też, że nieraz nawet poważne przestępstwa potrafią być długo ukrywane przed organami ścigania, choć najbliższe otoczenie ma świadomość, że mogło dochodzić do niepokojących zdarzeń.