Przeciwko dyskryminacji ze względu na płeć w edukacji wystąpili poznańscy naukowczynie i naukowcy związani z Gender Studies UAM oraz członkinie Stowarzyszenia Kobiet „Konsola”. Kilka miesięcy temu ruszył projekt badawczy „Gender w Podręcznikach”. Dziś bierze w nim udział ponad 60 specjalistek i specjalistów różnych dyscyplin naukowych z całej Polski.
– Chcemy przyjrzeć się wszystkim podręcznikom dopuszczonym do użytku szkolnego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej – w zakresie wszystkich przedmiotów, na wszystkich poziomach w różnych typach szkół od zerówki do szkół ponadgimnazjalnych - mówi dr Marta Mazurek z Instytutu Językoznawstwa UAM oraz Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM.
Badaczki i badacze przyjrzą się zarówno treści, jak i ilustracjom. Zwrócą uwagę na to, w jaki sposób i w jakich rolach prezentowane są postacie dziewczynek i chłopców, kobiet i mężczyzn oraz czy w książkach pojawiają się stereotypy związane z płcią. Dla zaangażowanych w projekt nauczycieli i pedagogów ważne będą też uprzedzenia związane z wiekiem, pochodzeniem etnicznym, kolorem skóry, narodowością, niepełnosprawnością czy wyznawaną religią.
Czy taka analiza jest potrzebna? O tym, jak jest – mimo że być nie powinno – mówią liczne raporty – m.in. „Wielka nieobecna”, opracowany przez Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej czy „Edukacja do równości, czy trening uległości”, opracowany przez Annę Wołosik ze Stowarzyszenia W Stronę Dziewcząt oraz liczne artykuły naukowe. Nic więc dziwnego, że naukowcy otrzymali wsparcie licznych organizacji pozarządowych działających na rzecz równości.
Liczne przykłady nieprawidłowości potrafi wymienić Aleksandra Sołtysiak-Łuczak, prezeska Stowarzyszenia Konsola. – W książce od matematyki czytamy, że Pan Stanisław ma do zainwestowania 200 tys. zł. natomiast pani Kasia, ma kupić 2 kilogramy ziemniaków. Z zadania dziecko dowiaduje się, że Pan Stanisław ma do zagospodarowania poważną gotówkę, natomiast pani Kasia musi...tylko zrobić zakupy. Podobne przykłady pojawiają się w podręcznikach do historii. Mówi się o wielu wybitnych i mniej wybitnych mężczyznach, pomijając znakomite postacie kobiet, no może z wyjątkiem Marii Skłodowskiej Curie–zauważa Aleksandra Sołtysiak-Łuczak.
Ze wstępnych analiz wynika, że właśnie w podręcznikach do historii, wiedzy o społeczeństwie, języka polskiego, a także biologii i przygotowania do życia w rodzinie pojawia się najwięcej stereotypów związanych z płcią.
– Gdy czytamy biogram mężczyzny, zazwyczaj pojawia się informacja, kim był i czego dokonał. W przypadku kobiety ważniejsze zdaniem autorek i autorów podręczników jest to czyją była żoną, córką i matką – wyjaśnia dr Iwona Chmura-Rutkowska z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM oraz Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM, która zajmuje się analizą podręczników do historii. – Kobiety pomija się też często przedstawiając strukturę społeczną. A przecież one też tworzyły historię, zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej.
Celem badań jest zwrócenie uwagi na problem stereotypowego prezentowania życia społecznego i opracowanie raportu, z którego będą mogli korzystać specjaliści zajmujący się teorią i praktyką edukacji.
– Nie ukrywamy, że chcielibyśmy, aby nasze uwagi zostały uwzględnione podczas tworzenie listy obowiązujących podręczników – przyznaje dr Maciej Duda, ekspert ds. równości szans, wykadowca Gender Studies UAM. – Ważne jest także, aby podobne analizy były robione w przyszłości.
– Chcemy, aby świat prezentowany w podręcznikach szkolnych odpowiadał rzeczywistości, z jaką dziecko styka się na co dzień. Przecież w jego otoczeniu są osoby różnej płci, w różnym wieku, o różnym stopniu sprawności i mające różny kolor skóry.
Jak podkreślają członkinie i członkowie zespołu badawczego, widać pozytywne zmiany i wrażliwość na tematykę antydyskryminacyjną. Podczas analizy podręczników, dostrzegają też dobre praktyki. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal pozostaje wiele do zrobienia.