Jarosław Szymczyk usłyszy zarzuty
W sobotę radio RMF FM podało, że nastąpił przełom w śledztwie dotyczącym eksplozji granatnika w gabinecie byłego komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka i że w nadchodzącym tygodniu Szymczyk ma usłyszeć zarzuty w tej sprawie.
Informacje potwierdził w rozmowie z PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Potwierdzam, że na poniedziałek planowane są czynności z udziałem generała Jarosława Szymczyka, który ma usłyszeć zarzuty - przekazał Skiba.
Podkreślił, że gen. Szymczyk został poinformowany o tym, że w poniedziałek przed południem ma stawić się w prokuraturze.
Były komendant główny z dwoma zarzutami
Jarosław Szymczyk stawił się w prokuraturze chwilę przed godziną 11:00.
Były komendant główny policji gen. Jarosław Szymczyk stawił się w prokuraturze, gdzie ma usłyszeć zarzuty – poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Po 12 z kolei podczas oficjalnej konferencji potwierdzono, że Jarosław Szymczyk usłyszał zarzuty.
- W dniu dzisiejszym ogłoszono mu dwa zarzuty. Pierwszy z zarzutów dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej, przeciwpancernej w postaci granatnika RGW-90, który został uzyskany na terenie Ukrainy i który został przewieziony przez granicę Rzeczpospolitej bez zgłoszenia odpowiednim służbą celno-skarbowym na przejściu granicznym w Dorohusku - powiedział dziennikarzom rzecznik PO w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Zaznaczył, że drugi ogłoszony zarzut dotyczy "nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów w postaci budynku KGP, w związku z odbezpieczeniem zabezpieczeń granatnika".
Czyn ten jest zagrożony karą do 5 lat więzienia.
- Pan generał stwierdził, że nie rozumie tych zarzutów, odmówił ustosunkowania się do nich, jak również zażądał do przesłuchania zgody właściwego ministra MSWiA - poinformował prok. Skiba.
Wybuch granatnika na komendzie
W grudniu 2022 r. w biurze ówczesnego komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka doszło do eksplozji. Przyczyną okazał się granatnik, który miał być atrapą, otrzymany jako prezent od ukraińskich służb.
Ówczesny rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka poinformował, że w budynku doszło do uszkodzenia stropu.
– Jest to pomieszczenie niejawne, w którym znajdują się urządzenia związane z zapewnieniem ochrony obiektów KGP, dlatego nie możemy udzielać żadnych informacji – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
W marcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo "w sprawie niedopełnienia obowiązków z związku z niesprawdzeniem granatnika pod kątem saperskim oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia". Śledczy zaznaczyli, że w toku postępowania zbadane zostanie niezarządzenie ewakuacji budynku KGP.
Źródło: