- Posłuchałem teściów i wziąłem kredyty, ale interes nie wypalił. Dopóki miałem pieniądze, byłem dobry. Jak pieniądze się skończyły, to byłem ten najgorszy leń, który nic nie robi. Żeby odreagować, brałem narkotyki – mówił przed sądem 31-letni Rafał M.
Mężczyzna pod koniec kwietnia 2021 roku pojechał na skuterze do miejscowości Głubczyce-Sady, gdzie spotkał się ze swoją nieletnią znajomą Karoliną P. Wspólnie zażywali amfetaminę. Dziewczyna zaproponowała, aby pojechali do tzw. rybaczówki.
– Zrobiło się zimno i Karolina chciała, żebyśmy weszli do środka. Powiedziałem, że nie będę nic rozwalał. Ale jak się porządnie odurzyłem, to mi już było wszystko jedno – relacjonował w śledztwie 31-latek.
Ostatecznie para włamała się do środka i ukradła nóż oraz klucze, którymi otworzyli pomieszczenie gospodarcze. Zabrali stamtąd tackę porcelanową z motywem ludowym, butlę gazową z palnikiem, kosę spalinową, kosiarkę i okno. Dziewczyna zaoferowała, że zorganizuje transport fantów.
– Karolina zadzwoniła do jakiegoś mężczyzny. Powiedziała mu, że musi pojechać do Opola i żeby on ją zawiózł – mówił prokuratorowi Rafał M.
Niczego nieświadomy mężczyzna zgodził się i przyjechał w umówione miejsce. W drodze Rafał M. kazał mu się zatrzymać przy polnej ścieżce pod pretekstem tego, że chcą z dziewczyną zapalić papierosa. Wtedy przyłożył mu nóż do gardła i kazał wysiąść. Później Rafał M. wsiadł za kierownicę i razem ze znajomą odjechał, by wywieźć przygotowane wcześniej fanty. Razem z autem zniknęły też dwa telefony komórkowe. Jak się okazało, jeden z telefonów oraz samochód były pożyczone.
- Chciałbym przeprosić tych, których skrzywdziłem. Byłem pod wpływem amfetaminy, nie byłem świadomy, co robiłem – mówił Rafał M. przed Sądem Okręgowym w Opolu, gdzie dziś (20.09) ruszył proces.
Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia godzi od 3 do 12 lat więzienia.
